Pielęgniarki z OZZPiP zakończyły prowadzony od dziewięciu dni protest w Sejmie. O godz. 15 udają się na spotkanie z prezydentową Anną Komorowską - poinformowała przewodnicząca związku Dorota Gardias.

"Uznałyśmy, że dzisiaj opuścimy galerię sejmową, ponieważ nadszedł taki czas, że zapoznałyśmy społeczeństwo z naszym problemem przez nasz dziewięciodniowy pobyt tutaj, zapoznaliśmy rząd z naszym problemem" - powiedziała na briefingu w Sejmie jedna z protestujących, Lilianna Pietrowska.

"Jest szansa na jakiś dialog i ostateczne rozwiązanie" - zaznaczyła. "To już dziewiąty dzień i jesteśmy już zmęczone" - dodała. Podkreśliła, że lekarz po piątkowych badaniach stwierdził, że trzy z pięciu głodujących pielęgniarek muszą zakończyć protest ze względu na stan zdrowia.

Wcześniej w piątek z Anną Komorowską spotkały się już pielęgniarki z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, reprezentowała je szefowa związku Dorota Gardias oraz zespół negocjacyjny. Po spotkaniu Gardias powiedziała dziennikarzom, że jedzie do Sejmu. "Jedziemy do naszych koleżanek. Pani prezydentowa zaprosiła nasze koleżanki, które przebywają na galerii w Sejmie, na spotkanie, na godz. 15" - mówiła. Później pielęgniarki poinformowały o zakończeniu protestu w Sejmie.

Gardias podkreślała, że członkinie związku chcą "spotkać się z prezydentową jako z kobietą i matką". "Może będziemy mogły przedstawić jej nasze sprawy" - dodała.

Gardias powiedziała, że pielęgniarki pismo z prośbą o spotkanie skierowały także do prezydenta Bronisława Komorowskiego. Szefowa związku dodała, że pielęgniarki mają się w piątek spotkać także z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem, jednak godzina spotkania nie jest jeszcze ustalona.

"Przyjęcie postulatów protestujących sióstr oznacza stratę pracy dla wielu tysięcy innych pielęgniarek"

Dziewięć przedstawicielek OZZPiP od dziewięciu dni okupowało sejmową galerię. Od wtorku pięć z nich głodowało. Domagały się wprowadzenia zakazu zatrudniania pielęgniarek na podstawie kontraktów w szpitalach. OZZPiP uważa, że zatrudnienie na kontraktach to więcej godzin pracy, co może obniżyć jakość świadczeń zdrowotnych. Pielęgniarki obawiają się, że szukając oszczędności dyrektorzy szpitali będą wymuszać taką formę zatrudnienia.

W ocenie Ministerstwa Zdrowia zakaz zatrudniania na kontraktach byłby niezgodny z konstytucją. Przedstawicielki związku przedstawiły natomiast opinię prawną mówiącą, że byłoby to zgodne z ustawą zasadniczą.

W czwartek premier Donald Tusk zapowiedział, że nie będzie zakazu zatrudniania pielęgniarek w szpitalach na kontraktach. Jak mówił, w ustawie o działalności leczniczej, uchwalonej w ubiegły piątek przez Sejm, nie będzie żadnych zmian.

"Przyjęcie postulatów protestujących sióstr oznacza stratę pracy dla wielu tysięcy innych pielęgniarek" - mówił szef rządu.

Ustawa doprecyzowuje przepisy umożliwiające zatrudnianie pielęgniarek w szpitalach na podstawie kontraktów.