Policja użyła gazu łzawiącego i pałek przeciwko tysiącom demonstrantów, którzy na głownym placu stolicy Bahrajnu, Manamy, domagają się reform - poinformowali w czwartek nad ranem świadkowie wydarzeń.

"Przyjechała policja i zaczęła strzelać do nas pociskami z gazem łzawiącym" -powiedział agencji Reutersa jeden z demonstrantów.

Agencja AP poinformowała, że doszło do starć protestujących z siłami porządkowymi, podczas których policja użyła przeciwko nim także pałek.

Protest został zwołany w poniedziałek z inicjatywy internautów, którzy wezwali na Facebooku do żądań reform społecznych i politycznych.

Bahrajn, gdzie znajduje się dowództwo i główna baza V Floty USA, uważany jest przez swoich sojuszników - Arabię Saudyjską i Stany Zjednoczone - za zaporę przed wpływami szyickiego Iranu w regionie.

Szyicka większość w Bahrajnie, stanowiąca ok. 70 proc. ludności, uskarża się, że jest dyskryminowana przez rządzącą dynastię sunnicką.

Główne szyickie ugrupowanie opozycyjne Al-Wifak początkowo nie przyłączyło się do ulicznych protestów, które rozpoczęły się w krajowym "dniu gniewu" w poniedziałek, ale wycofało się z prac parlamentarnych w następstwie śmierci dwóch uczestników demonstracji.

"Nie dążymy do państwa wyznaniowego. Dążymy do obywatelskiej demokracji, w której naród jest źródłem władzy, a dla osiągnięcia tego potrzebujemy nowej konstytucji" - powiedział na konferencji prasowej sekretarz generalny Al-Wifak, szejk Ali Salman.

Nie podał warunków powrotu swego ugrupowania do parlamentu, ale zaznaczył, że król Bahrajnu powinien przekształcić państwo w monarchię konstytucyjną i przedstawić szczegółowy terminarz tego procesu.