W całym kraju doszło do kilkunastu przypadków złamania ciszy wyborczej.

Członkini PKW Maria Grzelka poinformowała, że od godz. 11 do godz. 16 miało miejsce 15 przypadków złamania ciszy wyborczej, które głównie dotyczyły kolportażu ulotek wyborczych.

Z kolei w sobotę dwaj mężczyźni w wieku 54 i 56 lat złamali ciszę wyborczą, roznosząc w sobotę ulotki oczerniające jednego z kandydatów na prezydenta Zduńskiej Woli (Łódzkie). Obaj byli nietrzeźwi - poinformował PAP Radosław Gwis z biura prasowego łódzkiej policji.

Mężczyzn zatrzymano na ul. Wilczej w Zduńskie Woli. Roznosili ulotki na osiedlu domków jednorodzinnych. "Mężczyźni zostali wylegitymowani. Ponieważ byli nietrzeźwi, otrzymali wezwanie i mają stawić się na przesłuchanie w niedzielę. Grozi im grzywna" - dodał Gwis.

Za czynną agitację w czasie ciszy wyborczej grozi grzywna do 5 tys.

Pięć zgłoszeń o naruszeniu ciszy wyborczej odnotowała w sobotę policja z woj. warmińsko-mazurskiego. W Olsztynie wrzucano ulotki do skrzynek pocztowych, pod Działdowem zrywano plakaty, a koło Pisza oplakatowano siedzibę komisji wyborczej - podała policja.

W sobotę mężczyzna o nieustalonej tożsamości umieszczał "list otwarty" jednego z kandydatów na prezydenta miasta w skrzynkach pocztowych bloku przy ul. Orłowicza w Olsztynie. Prawdopodobnie ten sam człowiek zostawił ulotki kilkaset metrów dalej, w skrzynkach bloku przy ul. Barcza.

Jak poinformował sierż. Dawid Stefański z olsztyńskiej policji, o obu przypadkach zawiadomili telefonicznie mieszkańcy budynków. Policja potwierdziła, że skrzynki rzeczywiście były zapełnione materiałami wyborczymi. Sprawcy wykroczenia nie udało się zatrzymać.

Do dwukrotnego zakłócenia ciszy wyborczej doszło także w Ukcie pod Piszem. Na ścianach obwodowej komisji wyborczej ktoś nakleił plakaty kandydata na wójta. Ulotki tego samego kandydata pozostawiono w miejscowym sklepie, na ladzie - o czym powiadomiły policję ekspedientki.

W Nadarzynie niedaleko Działdowa doszło do przypadków zrywania plakatów wyborczych osoby kandydującej na fotel wójta gminy.

Jak podała policja, w żadnym z tych przypadków nie zatrzymano sprawcy. Za czynną agitację w czasie ciszy wyborczej grozi grzywna do 5 tys.