Poza ogólnymi deklaracjami o niepodwyższaniu obciążeń fiskalnych kandydaci na prezydenta nie ujawniają swoich poglądów na tematy podatkowe. Temat jest zbyt niebezpieczny.
Cechą charakterystyczną tej kampanii wyborczej jest brak merytorycznej debaty kandydatów na tematy, które obywateli interesują najbardziej: dotyczące obciążeń fiskalnych. Najpierw katastrofa smoleńska, teraz powódź – one zdominowały polityczną rzeczywistość. Co myśli o podatkach najpopularniejszy w sondażach prezydenckich Bronisław Komorowski, nie bardzo wiadomo. Poza tym, że – jak powiedział w wywiadzie udzielonym „DGP” w ubiegłym tygodniu – powinno się je maksymalnie spłaszczać. Jednocześnie stwierdził, że podatku liniowego z powodów politycznych wprowadzić się nie da. I tyle. Pytany w połowie maja w Polskim Radiu, co jako prezydent zrobiłby z ustawą podwyższającą podatki, stwierdził, że na pewno nie wystąpi w roli osoby blokującej modernizację kraju. To znaczy, że podpisze czy nie? Nie wiadomo.

Uproszczenie rozliczeń

Na początku października 2007 r., tuż przed wygranymi przez Platformę wyborami parlamentarnymi, Komorowski zapewniał, że PO będzie dążyć do maksymalnego obniżenia podatków, z zachowaniem jedynie ulgi prorodzinnej. Nie widział możliwości wprowadzania kolejnych ulg, chyba że PO uda się przeprowadzić reformę finansów publicznych i cięcia wydatków na administrację państwową, co udało się tylko częściowo.
Sztandarowy pomysł Platformy, czyli podatek liniowy, upadł już w trakcie tworzenia koalicji rządowej z PSL: ze względu na opór ludowców jego wprowadzenie jest niemożliwe.
Komorowski opowiadał się także za likwidacją podatku Belki. Choć jeszcze w lutym 2008 r. był oskarżany przez Jarosława Kaczyńskiego, że blokuje projekty PiS, w tym projekt dotyczący właśnie zniesienia opodatkowania odsetek od lokat bankowych. Poselski projekt PiS dotyczący tej kwestii został odrzucony przez sejmową większość w pierwszym czytaniu 13 czerwca 2008 r. (łącznie z projektem SLD w tej samej sprawie). Można przypuszczać, że Jarosław Kaczyński, by być konsekwentnym, jako prezydent poprze zniesienie opodatkowania odsetek od lokat bankowych.

Opodatkowanie krezusów

Kolejne pytanie: czy kandydat PiS powróci do pomysłu sprzed trzech lat dotyczącego wprowadzenia podatku dla najbogatszych. Otwarcie mówił wtedy, że w resorcie finansów trwają nad nim prace. Pojawiały się głosy, że ówczesny premier chce wprowadzić podatek katastralny (od wartości nieruchomości), ale Jarosław Kaczyński zdementował te doniesienia.

Olechowski za Belką

Andrzej Olechowski przekonuje, że będzie prezydentem, który nie pozwoli na podwyżkę podatków (mówił o tym m.in. w rozmowie z „DGP” 18 maja). Sprzeciw wobec wzrostu obciążeń budżetów domowych z tytułu podatków wyraził również w swoim programie wyborczym – „Kontrakt dla Polski”. „Gazecie Wyborczej” Olechowski powiedział, że popiera podatek liniowy, ale już nie zniesienie podatku Belki.
Kandydat SLD, który w tej kampanii dużo mówi o dostępności do internetu, udzielił wywiadu na blogu Lewy Sierpowy, w którym pozytywnie się odniósł do przywrócenia III progu w skali PIT.
Zdaniem Grzegorza Napieralskiego najzamożniejsi obywatele powinni bardziej partycypować w ponoszeniu kosztów kryzysu. Przypomniał też, że Lewica postuluje to od lat, tak jak opodatkowanie Kościoła oraz wprowadzenie podatku kościelnego na wzór niemiecki. Zdaniem Napieralskiego nie może być tak, że Kościół katolicki będzie w nieskończoność instytucją uprzywilejowaną i w nieskończoność będzie stał ponad prawem.