Orędzie do narodu polskiego Dmitrija Miedwiediewa i Władimira Putina. Żałoba narodowa w Rosji. Setki ludzi gromadzących się pod ambasadą Polski w Moskwie. To co się dzieje jest początkiem prawdziwego pojednania.
Rozmówcy „DGP” z Rosji przekonują, że tragedia otwiera nowy rozdział w historii wzajemnych stosunków.
Sobota. Niecała godzina po tym, gdy jest już jasne, że rządowy tupolew spadł niedaleko lotniska w Smoleńsku. Pod ambasadą w Moskwie zbierają się mieszkańcy Moskwy. W milczeniu składają kwiaty. Zapalają znicze. Podobnie jest w Petersburgu, Kaliningradzie, Irkucku.
Po południu w telewizji występuje Dmitrij Miedwiediew. „Drodzy przyjaciele, szanowni obywatele Rzeczypospolitej Polskiej. Ja i wszyscy obywatele Rosji jesteśmy wstrząśnięci tą straszną tragedią” – mówi w orędziu do narodu polskiego. Wieczorem podobnie reaguje Władimir Putin. Polityk z przeszłością w sowieckich i rosyjskich służbach specjalnych na spotkaniu z Donaldem Tuskiem w Smoleńsku zdejmuje maskę. Podczas modlitwy w intencji ofiar katastrofy wykonuje prawosławny znak krzyża. Gdy polski premier podnosi się po nim z kolan, Putin spontanicznie podaje mu dłoń. W symbolicznym geście obejmuje szefa polskiego rządu. – To także nasza tragedia. Odczuwamy wielki ból razem z wami i przeżywamy to tak samo jak wy – mówi w orędziu do Polaków.

Twardogłowi zmieniają ton

Gleb Pawłowski, związany z Kremlem politolog. Dziennikarze znają go z tego, że należy do grona najbardziej cynicznych doradców rosyjskich władz spod znaku realnej polityki. Dokładnie pięć lat temu, w 65. rocznicę Katynia, przekonywał nas, że nie ma szans na pojednanie, jeśli Polska nie zrezygnuje z rozdrapywania historycznych ran. W sobotę, rozmawiając z nami, płacze. – Katyń się obudził. Znów zebrał swoje śmiertelne żniwo. Cała tragedia przesiąknięta jest niewyobrażalnym mistycyzmem – komentuje.
Siergiej Markow, poseł prokremlowskiej Jednej Rosji, którego trudno podejrzewać o sympatie do Polski. – Katyń stał się jeszcze bardziej przeklętym miejscem dla polskiej elity politycznej, intelektualnej, wojskowej. Tragedia nosi znamiona irracjonalności – mówi w rozmowie z nami. Polityk, który do tej pory używał jedynie określeń rodem z Hobbesa – interes narodowy, strefa wpływów, intryga – zmienia ton. – Wszelkie waśnie tracą na znaczeniu. Historyczna odpowiedzialność powinna zwyciężyć, a narodowe interesy ustąpić miejsca budowie zupełnie nowych stosunków między Polami a Rosjanami – mówi.



Polacy, wybaczcie Rosji

Komentator Radia Echo Moskwy idzie jeszcze dalej. Na antenie prosi Polaków o wybaczenie. – Wybaczcie, że kolejne nieszczęście przyniosła wam Rosja! (...) Bóg po raz drugi wystawia nas na próbę. Teraz z Polakami jesteśmy złączeni podwójną krwią – mówi Matwiej Ganapolski.
Reakcje zwykłych Rosjan są podobne. – Dzisiaj odbywają się msze żałobne w petersburskich kościołach. Jesteśmy dumni z decyzji naszych władz o uczynieniu z 12 kwietnia dnia żałoby narodowej – mówi nam Anna Kondratienko z Petersburga. Jelena, Polka mieszkająca na Syberii, mówi „DGP”, że od soboty nie milkną telefony w jej stowarzyszeniu polonijnym. Dzwonią wszyscy: Chakasi, Ukraińcy, Rosjanie, Tatarzy. Chcą okazać wyrazy współczucia. Podobnie w Smoleńsku. Dmitrij Kierpaniow opowiada nam, że mówi się tylko na jeden temat – tragedii Polaków. – Jesteśmy pogrążeni w smutku. Pierwsza reakcja po tragedii: szok. Później – łzy – mówi nam mieszkanka Smoleńska Ałła.

Katyń, miejsce przeklęte

Sobota wieczór czasu polskiego. W rosyjskich agencjach pojawia się informacja, że w niedzielę o godz. 21.20 czasu moskiewskiego (19.20 czasu polskiego), w najlepszym czasie antenowym, w państwowej telewizji Rossija zostanie wyemitowany „Katyń” Andrzeja Wajdy. To jeden z najpopularniejszych kanałów w Rosji, który ogląda dziennie kilka milionów Rosjan.
Katyń, miejsce przeklęte – jak mawiają Rosjanie – tym razem pogodzi dwa narody.