Wiceminister sprawiedliwości Stanisław Chmielewski, który koordynował prace zespołu wyjaśniającego okoliczności śmierci "Iwana", powiedział, że dotychczasowe ustalenia potwierdzają braną niemal od początku pod uwagę hipotezę, że Zirajewski przedawkował leki nasenne i usypiające, by uciec z aresztu śledczego. Miało to nastąpić po przeniesieniu go do szpitala zewnętrznego.

Dodał również, że z przeprowadzonych badań toksykologicznych wynika, iż "Iwan" oprócz przepisanych mu leków przyjął też leki przepisane jego współwięźniowi zawierające substancję antagoniczną do heparyny, zmniejszającej krzepliwość krwi. Poinformował także, że zlecono kolejną opinię dot. profilu psychologicznego więźnia.

Kwiatkowski: powstała lista osadzonych pod szczególną ochroną

Powstała lista 448 osób osadzonych w więzieniach lub aresztach śledczych, które będą objęte szczególną ochroną - poinformował minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.

Jak dodał, są to osoby mające status świadka lub skazanego "w szczególnych sprawach". Do tych osadzonych, będzie m.in. utrudniony dostęp osób z zewnątrz.

Podczas konferencji minister zaznaczył, że nie ustalono żadnych faktów, które obaliłyby tezę, iż ten świadek w sprawie zlecenia zabójstwa Marka Papały, sam przedawkował leki.

"Zespół prokuratorski będzie nadal pracował, wszystkie nowe okoliczności, które się pojawią będą brane pod uwagę" - zapewnił.

Dodał też, że prowadzone jest postępowanie w sprawie lekarza, który opiekował się Zirajewskim.

3 stycznia br. Zirajewski zmarł na oddziale szpitalnym gdańskiego aresztu, wskutek zatoru tętnicy płucnej

Artur Zirajewski, ps. Iwan, to jeden z głównych świadków w sprawie zlecenia zabójstwa b. szefa policji Marka Papały. Twierdził, że w kwietniu 1998 r. brał udział w spotkaniu w hotelu w Gdańsku, podczas którego szukano kogoś, kto weźmie zlecenie na zabójstwo "głównego psa". Według jego relacji polonijny przedsiębiorca Edward Mazur i gangster Andrzej Z., "Słowik", spotkali się w tym celu z Nikodemem Skotarczakiem, ps. Nikoś, i właśnie z "Iwanem".

3 stycznia br. Zirajewski zmarł na oddziale szpitalnym gdańskiego aresztu, wskutek zatoru tętnicy płucnej. Wcześniej, przez trzy dni, przebywał w gdańskim szpitalu z objawami zatrucia lekami. Lekarze stwierdzili też u niego zapalenie płuc. Dzień przed Bożym Narodzeniem Zirajewski dostał gryps, po którym spalił notatki, napisał list do żony i 28 grudnia zatruł się lekami nasennymi. Śledztwo w sprawie jego śmierci prowadzi gdańska prokuratura okręgowa.