Obsada stanowiska przewodniczącego Parlamentu Europejskiego staje się coraz bardziej oczywista. W przekonaniu tym utwierdza niedzielne wycofanie się Włocha Mario Mauro z ubiegania się o ten urząd. Jednocześnie jasne jest, że we frakcji chadeków nie będzie już żadnego głosowania co do kandydata, ponieważ na ich liście został tylko Jerzy Buzek.
Gratuluję profesorowi Buzkowi, ponieważ możliwość ubiegania się o wysokie unijne stanowisko jest przede wszystkim efektem pięciu lat jego ciężkiej pracy w Parlamencie Europejskim. Buzek miał tam ogromne sukcesy, przez co dość szybko stał się osobą rozpoznawalną i cenioną.
Dość dziwna kwestia porozumienia chadeków z socjalistami o podzieleniu się po połowie kadencji jest już sprawą techniczną. Nie uważam jednak, by w zabieganiu o poparcie innych frakcji miało się po wycofaniu się Mauro nagle stać coś nieoczekiwanego.
Niektórzy mają wątpliwości, co zostało załatwione przy okazji polskiej kandydatury na szefa PE
Czy są jakieś tajne porozumienia i czy wpłyną one w jakiś sposób na przykład na kandydaturę Włodzimierza Cimoszewicza na stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy? Platforma twierdzi, że wszystkie cele pozostają takie same. Nie do końca niestety daję temu wiarę.
Nie zdziwię się, gdy wkrótce się okaże, że w pakiecie dla Polski oprócz Buzka było coś jeszcze
Ale choć wszyscy oficjalnie mówią, że bardzo szanują i popierają go na każdym kroku, to właśnie takie podejrzenia płyną z ust nieżyczliwych Platformie. Politycy PiS cały czas dociekają, co będziemy musieli oddać w zamian. Ja także chętnie postawię taki znak zapytania i poczekam na rozwój sytuacji.
Czytaj więcej na dziennik.pl.