"Muszę porozmawiać z prezydentem Lechem Kaczyńskim i liderami opozycji, co jest możliwe na drodze ustawowej, jeśli chodzi o zmiany podatkowe" - powiedział w sobotę szef rządu. Wyjaśnił, że jego zamiarem jest uniknąć sytuacji, w której pomysły rządu "utoną przez weto czy opór opozycji".
O jakich pomysłach mówi? Żadnych konkretów nie przedstawia. Zdaniem premiera będzie można o nich mówić dopiero na przełomie sierpnia i września. Ale rząd bada różne warianty. "Jest ich sporo, ale każdy z nich boli i dlatego musimy wokół nich zbudować jakąś elementarną zgodę" - tłumaczył Tusk.
Kiedy dojdzie do spotkania prezydenta z premierem? "Nie ma jeszcze ustalonego terminu" - mówił nam wczoraj rzecznik rządu Paweł Graś. Przyznaje jednak, że jest jeszcze sporo czasu, bo projekt nowego budżetu powstanie dopiero wczesną jesienią. Rząd musi złożyć go w Sejmie do 30 września. "Spotkanie z prezydentem i opozycją będzie po tym, jak konkretne propozycje zostaną przygotowane i uzgodnione wewnątrz rządu" - dodaje minister Graś.
Zdaniem różnych polityków i ekspertów rząd rozważa:
• powrót trzeciego progu podatku od osób fizycznych w wysokości 40 proc., i to przy niższym niż dziś progu dochodowym,
• przywrócenie wysokości składki rentowej do poziomu sprzed obniżki z 2007 roku,
• podniesienie podstawowej stawki podatku VAT z 22 do 23 proc.,
• podwyższenie stawki VAT na produkty rolne,
• podniesienie akcyzy.
Premier zapewnia, że jeśli podwyżki okażą się nieuchronne, to "otwarcie i uczciwie o tym powie". "Ale dojdzie do nich tylko wtedy, kiedy będzie to konieczna ostateczność" - zaznaczył.
Czytaj więcej na dziennik.pl.
Komentarze (19)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeMiał Pan derogować nadmiar głupawych przepisów prawa w Polsce. A tym samym wygonić co najmniej wprost proporcjonalnie nadmiaru urzędników, którzy "obsługują" te idiotyczne unormowania. Dla przykładu: Urzędy Pracy. Po co zatrudniać tam urzędników, zamiast umożliwić im zakładanie swoich własnych firm "pośrednictwa pracy". Ile już na tym przykładzie można oszczędzić, a nie sięgać po kolejne podatki. itd. itd. itd. ... Czas zacząć realizować zobowiązania wyborcze !.
Tusk nie chce wziąć odpowiedzialności
Premier Donald Tusk oświadczył w sobotę, że ewentualną podwyżkę podatków w przyszłym roku będzie chciał uzgodnić z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Po to, aby rządowa ustawa w tej sprawie nie natrafiła na prezydenckie weto. Wiele wskazuje na to, iż szef rządu chce, by niepopularna decyzja o zwiększeniu danin publicznych miała przynajmniej dwóch ojców. Jednak do tej pory przy podejmowaniu istotnych dla państwa decyzji premier do radzenia się prezydenta aż tak skory nie był. Co innego w tej chwili, gdy, słusznie, mógłby sam stać się odpowiedzialnym za sięgnięcie głębiej do kieszeni każdego z nas.