Klub KO składa wniosek do NIK o przeprowadzenie kontroli w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym - poinformowali w poniedziałek posłowie KO Cezary Tomczyk, Michał Szczerba i Dariusz Joński. Kierujący szpitalem dr Artur Zaczyński powiedział PAP, że nie obawia się kontroli NIK.

Na konferencji prasowej zorganizowanej przed Stadionem Narodowym posłowie KO przekonywali, że "marnowane są środki, które powinny trafić do polskich pacjentów".

Poseł Tomczyk powiedział, że w poniedziałek "mija dokładnie 50 dni, kiedy ten szpital narodowy funkcjonuje bez umowy, na gębę, na tzw. Sasina". "Ale to dzisiaj nie tylko kompromitacja tego rządu, ale też państwa polskiego" - dodał szef klubu Koalicji Obywatelskiej.

Zapowiedział, że KO kieruje wniosek do Najwyższej Izby Kontroli, aby przeprowadziła pilną kontrolę i zbadała sytuację w szpitalu tymczasowym zorganizowanym na Stadionie Narodowym.

Tomczyk ocenił, że szpital ten jest przykładem "jak nie należy walczyć z pandemią". Według niego, powinno tu być zajętych 700 łóżek, a zwykle znajduje się tu kilkadziesiąt osób. "W tym samym momencie cała Polska w szpitalach powiatowych i miejskich walczy z epidemią. Tutaj sprzętu jest w bród, pytanie, czy tego sprzętu wystarcza dzisiaj w innych szpitalach" - powiedział szef klubu KO.

Podkreślał też, że na przykład w Szpitalu Praskim za gotowość łóżka na OIOM-ie "polski rząd płaci 200 zł", a "na Stadionie Narodowym za gotowość łóżka na OIOMI-ie polski rząd płaci 3773 zł". "Jest bardzo wiele pytań, które trzeba zadać, ale bardzo mało odpowiedzi" - stwierdził szef klubu KO.

Poseł Michał Szczerba dodał, że w szpitalu na Stadionie Narodowym są np. 74 respiratory, ale żaden z nich nie został jeszcze uruchomiony, a "jednocześnie w warszawskich szpitalach jest 40 respiratorów Covidowych".

Zaznaczył, że nie ma podpisanej umowy między Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, a spółką administrującą stadionem (PL2012plus), a także umowy między spółką a Centralnym Szpitalem Klinicznym MSWiA, który operuje szpitalem na Stadionie Narodowym.

Poseł Joński ocenił, że "mamy do czynienia z gigantycznym i ordynarnym przekrętem". Jak mówił, świadczy o tym wycena przeprowadzona przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, w której procedury medyczne w szpitalu na Stadionie Narodowym zostały wycenione wielokrotnie wyżej niż w innych szpitalach - np wielokrotnie więcej płaci się ze stanowisko respiratorowe, mimo że są one nieużywane.

"Jeżeli jest 60 pacjentów w tym szpitalu, to za co zarząd bierze 629 tys. miesięcznie" - pytał Joński.

Według niego, zachodzi też konflikt interesów, bo dwóch wicedyrektorów CSK MSWiA, który administruje szpitalem na Stadionie Narodowym jest jednocześnie związanych z Agencją Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, która dokonywała wyceny. Ta kwestia - dodał Joński -powinna także zostać zbadana przez NIK.

"Sprawę szpitala narodowego, tak jak sprawę respiratorów, będziemy oceniali do samego dna, bo to są publiczne pieniądze" - zapowiedział Joński.

"Miał być narodowy szpital, a jest narody przekręt" - podsumował Tomczyk. "W każdym normalnym kraju tym szpitalem pierwszego dnia powinna się zainteresować prokuratura" - stwierdził szef klubu KO podkreślając, że niedopuszczalne jest, "by ktoś zarabiał na epidemii w taki sposób".

Kierujący szpitalem tymczasowym na Stadionie Narodowym, a zarazem wicedyrektor CSK MSWiA dr Artur Zaczyński zapewnił PAP, że koszty oszacowane w wycenie AOTiT to wyłącznie szacunki i plany budżetowe, a nie koszty szpitala, który jeszcze nie skończył podliczania wszystkich kosztów.

"To są założenia kosztowe, żeby założyć coś w budżecie. 80 proc. to są koszty personelu, ale przecież nikt nie wystawi faktury na łóżka, przy których nie było personelu" - podkreślił Zaczyński. "To co mówią posłowie to wyłącznie emocje, podyktowane względami politycznymi" - ocenił.

Zapewnił też, że zarząd szpitala nie generuje dodatkowych kosztów, bo składa się z ludzi zatrudnionych w CSK MSWiA, a "małe obłożenie" szpitala chorymi wynika z tego, że jest to dodatkowy oddział Covid-owy, który jest zapełniany dopiero wtedy, gdy już nie ma miejsca w innych szpitalach.

"Zgodnie ze strategią walki z pandemią rozpisaną na jesień 2020 roku dopiero przy przekroczeniu 20 tys. zachorowań dziennie jest stawianie szpitali tymczasowych w gotowości, a przy 30 tysiącach ich zapełnianie" - powiedział dr Zaczyński. "Z racji, że obserwowaliśmy duże przeciążenie szpitali na Mazowszu ten szpital odtworzył swoje podwoje, by skompensować nadmiar pacjentów" - dodał.

Zwrócił uwagę, że gdyby nie było szpitala na stadionie, szpital MSWiA nie miałby ciągłości pracy i byłby zamknięty dla innych chorych poza tymi na Covid - szpital na Stadionie Narodowym jest bowiem w pewnym sensie "oddziałem" szpitala MSWiA, "na czarną godzinę". Stąd - stwierdził Zaczyński - też nie potrzebuje umowy, bo jest ona potrzebna tylko między KPRM a PL2012, która to spółka użycza miejsca szpitalowi.

"Niech posłowie pokażą rachunki na środki o których mówią, niech pokażą rzekomy mechanizm wyłudzania pieniędzy. Może mają doświadczenie w wyprowadzaniu środków, stąd ich słowa. Bo inaczej nie potrafię sobie tego wytłumaczyć" - powiedział Zaczyński. "Szpital tymczasowy jest po to, żeby zabezpieczać miejsca w sytuacji, gdy będą potrzebne. Jak nie ma wojny, to wojsko ma prowadzić działania zaczepne, żeby ją wywołać? Straż Pożarna ma podpalać budynki, żeby działać?" - pytał.

Dodał, że szpital tymczasowy przyjął w sumie ponad 160 osób, którym zapewnił leczenie i uratował życie, a odkąd działa, skończyły się kolejki karetek na podjazdach do warszawskich szpitali. "Zapraszam NIK do kontroli. Mam nadzieję, że obnaży indolencję zarzutów posłów" - powiedział dr Zaczyński. "Nikt nie jest nienormalny, by cokolwiek robić za czyimiś plecami" - dodał.