Podczas antyprezydenckich akcji protestu w niedzielę w Mińsku zatrzymano ponad 300 osób - oświadczyła milicja białoruskiej stolicy, cytowana przez agencję Interfax-Zapad. Centrum praw człowieka Wiasna informuje o prawie 200 zatrzymanych w całym kraju, a lista nazwisk jest wciąż uaktualniana.

"Za złamanie przepisów dotyczących masowych zgromadzeń na terytorium Mińska zatrzymano ponad 300 obywateli" - przekazała milicja. Jak dodano, wszczęto wobec nich postępowania administracyjne z artykułu dotyczącego złamania porządku organizacji albo przeprowadzania masowych zgromadzeń.

Podkreślono, że w niedzielę "od godz. 12 do godz. 15 w różnych dzielnicach stolicy zebrały się niewielkie grupy obywateli z niezarejestrowaną symboliką i plakatami z różnymi wezwaniami". Milicja stwierdziła, że w niektórych miejscach zgromadzeni próbowali wejść na jezdnię. "Podjęto kroki, by zapobiec takim działaniom" - wskazano w oświadczeniu.

Zaznaczono też, że niektórzy z zatrzymanych już wcześniej byli pociągani do odpowiedzialności za udział w tego rodzaju wydarzeniach, a "niektóre osoby stawiały czynny opór wobec zgodnych z prawem działań organów ścigania".

Milicja dodała, że za udział w nielegalnej akcji i niedostosowanie się do poleceń funkcjonariusza grozi po 15 dni aresztu - łącznie 30. "W ten sposób niektóre osoby łamiące prawo mogą spędzić Nowy Rok nie w kręgu rodzinnym, a na milicji" - dodano.

Oświadczono też, że milicja kontynuuje działania na rzecz ustalenia osób, które wcześniej brały udział w akcjach i nie były zatrzymane. Poinformowano, że minionego tygodnia ustalono 80 takich osób.

W niedzielę w Mińsku i innych białoruskich miastach ludzie maszerowali kolumnami w dzielnicach mieszkalnych i tworzyli łańcuchy solidarności. Rano do białoruskiej stolicy ściągnięto sprzęt do rozbijania demonstracji. Przez pewien czas zamkniętych było kilka stacji metra. Skarżono się na problemy z dostępem do serwisu Telegram.

Najwięcej osób zatrzymano w Mińsku, zatrzymania miały też miejsce m.in. w Brześciu i Grodnie, a także w Smolewiczach i miejscowości Chacieżyna pod Mińskiem - wynika z informacji przekazanych przez Wiasnę. Według niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) w Grodnie dwoje dziennikarzy agencji BiełaPAN zostało zabranych na przesłuchanie, a po kilku godzinach zostali wypuszczeni. Zatrzymano też korespondentkę agencji Interfax-Zapad; ona też została już zwolniona.

Wśród zatrzymanych w Mińsku była Nina Bahińska, 73-letnia opozycjonistka, znana uczestniczka antyprezydenckich demonstracji na Białorusi. Portal Tut.by napisał, że emerytka została już wypuszczona na wolność.

Na Białorusi od 9 sierpnia trwają akcje protestacyjne, których uczestnicy domagają się odejścia Alaksandra Łukaszenki i rozpisania nowych, uczciwych wyborów.

W poprzednią niedzielę według MSW zatrzymano i umieszczono w areszcie 313 osób. Obrońcy praw człowieka z organizacji Wiasna oszacowali liczbę zatrzymanych przed tygodniem na 424.