"Żądamy od rządu prawdziwych informacji" - mówiła Lubnauer podczas konferencji prasowej w Sejmie. Jak dodała, jesteśmy na pierwszym miejscu wśród wszystkich krajów UE, jeśli chodzi o procent pozytywnych testów. "To znaczy, że u nas testuje się osoby tylko wysokoobjawowe, te, które i tak już wiadomo, że mają koronawirusa. Pozostałe cztery piąte nie są w ogóle testowane i to mówi doradca premiera, pan (Andrzej) Horban" - powiedziała.
Według posłanki KO, "rząd świadomie zaniża liczbę wykonywanych testów, tak że wykrywa zaledwie jedną piątą spośród wszystkich zakażonych, i robi to inaczej niż wszystkie inne rządy". Jak mówiła, doszło do sytuacji, w których wskaźniki pozytywnych wyników testów na koronawirusa do wszystkich wykonanych testów wynosiły 50 proc. - czyli pozytywny był co drugi wykonywany test. "Oznacza to, że rząd manipuluje, oszukuje, ukrywa przed Polakami, jak wielu zakażonych jest codziennie, ukrywa przed Polakami również, jak wygląda statystyka zgonów" - oświadczyła.
"Okazuje się, że kilkanaście tysięcy ludzi więcej zmarło niż w odpowiednim okresie poprzedniego roku" - mówiła Lubnauer. Dodała, że w związku z pandemią umierają nie tylko chorzy na COVID-19, ale również chorzy na inne choroby, którym nie udzielono pomocy, bo "system jest niewydolny". "W ostatnich tygodniach śmiertelność wzrosła w stosunku do statystycznej (...) między 8 a 14 października - o 18 proc., między 15 a 21 października - o 35 proc. w stosunku do średniej, (między) 22 a 28 października - o 71 proc. w stosunku do średniej. To, co my wiemy, (...) to tylko wierzchołek góry lodowej" - powiedziała.
Według Lubnauer, "mniej się testuje po to, by się zmieścić pod granicą, którą wyznaczono na granicę narodowej kwarantanny". "Jesteśmy okłamywani jako społeczeństwo" - oświadczyła wiceszefowa klubu KO. Pytała również, "czy ta polityka, że za moment 16 mln Polaków zostanie zarażonych i będzie chorować, to nie jest kwestia tego, że rząd chce zaoszczędzić na szczepionkach na koronawirusa".
Posłanka KO mówiła również o tymczasowym szpitalu stworzonym na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jej zdaniem, to nie jest "żaden szpital, tylko uzdrowisko". "Żeby przyjść do narodowego szpitala, trzeba być zdrowym człowiekiem, który, co prawda, ma pozytywny test na COVID-19, ale ma również informacje na podstawie prześwietlenia, że nie ma zapalenia płuc, nie potrzebuje intensywnej tlenoterapii i nie ma żadnych chorób współistniejących" - wskazywała.
Zwróciła jednocześnie uwagę, że to szpital, w którym "na jednego pacjenta płaci się 1026 zł za dobę, w momencie gdy w zwykłym szpitalu za najbardziej obłożnie chorych, tych, którzy wymagają intensywnej terapii, płaci się tylko 630 zł". "Oznacza to, że mamy bardzo drogą zabawkę PR-ową rządu, która (...) chce przyjmować, ale tylko zdrowych" - dodała.
Lubnauer poinformowała również, że KO domaga się zwołania sejmowej komisji zdrowia i informacji MZ na temat leczenia w Polsce innych chorób w czasie pandemii koronawirusa.