Złożymy zażalenie na decyzje sądu o tymczasowym aresztowaniu - zapowiedział w środę adwokat Antoni Kania-Sieniawski, obrońca byłego ministra transportu Sławomira Nowaka. Adwokat twierdzi, że nie miał możliwości w pełni zapoznać się z materiałem dowodowym.

Warszawski sąd zdecydował w środę o tymczasowym aresztowaniu byłego ministra transportu Sławomira Nowaka. Polityk jest podejrzany m.in. o kierowanie od października 2016 r. do września 2019 r. zorganizowaną grupą przestępczą czerpiącą korzyści z korupcji.

Po opuszczeniu budynku sądu obrońca Nowaka poinformował dziennikarzy, że na decyzję sądu zostanie złożone zażalenie.

"Nie mieliśmy możliwości w pełni zapoznać się z materiałem dowodowym. Podejrzany nie zapoznał się z nim w ogóle, także nie zna motywów, dowodów, które zostały przedstawione" - powiedział. Obrońca twierdzi, że na zapoznanie się z 90 tomami akt mieli trzy i pół godziny.

Kania-Sieniawski zwrócił jednocześnie uwagę na "zbieżność dat", która jego zdaniem pokazuje charakter sprawy. Jak mówił, zarzuty pochodzą z 9 lipca, a do zatrzymania byłego ministra doszło 20 lipca. 12 lipca odbyły się natomiast wybory prezydenckie.

Były polityk jest podejrzany o żądanie i przyjmowanie korzyści majątkowych i osobistych w zamian za przyznawanie prywatnym podmiotom kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy. W efekcie tych przestępstw miał uzyskać 1,3 mln zł.

Razem z Nowakiem zatrzymany został także biznesmen Jacek P., który również decyzją sądu ma trafić do aresztu na trzy miesiące. Zatrzymany został także b. dowódca "GROM-u" Dariusz Z., wobec którego zastosowano areszt warunkowy - jeśli wpłaci on 1 mln zł poręczenia majątkowego, wyjdzie na wolność.