Co najmniej dwie osoby przeżyły katastrofę samolotu Pakistańskich Międzynarodowych Linii Lotniczych (PIA) lot PK-8303, który rozbił się w piątek w Karaczi - podały władze. Na pokładzie Airbusa 321, lecącego z Lahaur do Karaczi, było 99 osób, w tym siedmioro członków załogi.

Z Karaczi napływa nadal wiele sprzecznych informacji; według agencji Associated Press, która powołuje się na lokalną telewizję, katastrofę przeżyły trzy osoby, które siedziały w przedniej części samolotu. Z kolei AFP cytuje szefa rządu prowincji Sindh, gdzie leży Karaczi, który powiedział, że ocalała jedna osoba.

Według władz pakistańskich ocalał szef Bank of Punjab Zafar Masud, który po odzyskaniu przytomności miał powiedzieć: "Dziękuję bardzo. Bóg był litościwy".

Agencja Kyodo również informuje o dwóch osobach, które przeżyły katastrofę.

Niejasne pozostaje też, ile osób mieszkających w domach, w które uderzyła maszyna, ucierpiało lub zginęło. Airbus spadł na biedną i gęsto zaludnioną dzielnicę w pobliżu międzynarodowego lotniska Dźinnaha w Karaczi. Jeden ze szpitali w Karaczi poinformował, że trafiło tam 15 rannych, przywieziono też ciała ośmiu zabitych.

Airbus 321 próbował - według relacji świadków i nagrań wideo - dwa lub trzy razy wylądować, zanim się rozbił. AP podaje, że na stronie internetowej LiveATC.net, która monitoruje komunikację samolotów z wieżami kontrolnymi, pojawił się zapis ostatniej wymiany zdań pilota z kontrolerem ruchu.

"Straciliśmy silnik" - powiedział pilot. "Potwierdź próbę (lądowania) na brzuchu" - odpowiedział kontroler lotów. "Mayday, mayday, mayday, mayday Pakistan 8303" - brzmiały ostatnie słowa pilota, zanim utracono łączność.

Według świadków, gdy maszyna krążyła, próbując podejść do lądowania, z jednego z jej dwóch silników wydobywał się ogień.

AFP podaje, że wieża kontrolna udostępniła Airbusowi dwa pasy do lądowania, ale z niewiadomych względów pilot prawdopodobnie próbował jeszcze poderwać maszynę. Dyrektor linii PIA Arshad Malik powiedział, że może to wyjaśnić "tylko określenie problemu technicznego", który spowodował katastrofę.

Pakistańska armia poinformowała na Twitterze, że na miejscu katastrofy są już siły szybkiego reagowania oraz oddziały paramilitarne. Pracę ciężkiego sprzętu ekip ratowniczych i wozów strażackich spowalnia utrudniony dostęp do płonących domów i wraku samolotu poprzez ciasne uliczki, na których płoną samochody i szczątki. Około sześciu domów zostało uszkodzonych przez spadającą maszynę - podała lokalna telewizja.

Premier Pakistanu Imran Khan przekazał wyrazy współczucia rodzinom i bliskim ofiar.

Koncern Airbus poinformował, że nie posiada jeszcze informacji o prawdopodobnych przyczynach katastrofy.