Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo podał w środę, że liczba zakażeń koronawirusem w stanie szybko rośnie i wyniosła tego dnia 30 811. Podkreślił jednak, że pojawiają się pierwsze sygnały świadczące o tym, że wprowadzone restrykcje są skuteczne.

Chodzi m.in. o ograniczenia jeśli chodzi o spotkania towarzyskie i apele władz o stosowanie zasady „społecznego dystansu”.

Z danych służby zdrowia, które przedstawił gubernator, wynika, że liczba przypadków koronowirusa w stanie Nowy Jork wynosi 30 811, a dotychczas zmarło 285 zakażonych osób. Miasto Nowy Jork, z 17 856 przypadkami koronowirusa, stało się epicentrum zachorowań.

Testami na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 objęto dotychczas 103 470 osób, z czego 44 076 w samym mieście.

Jak zauważył Cuomo na konferencji prasowej, nastąpiło spowolnienie przypadków hospitalizacji. Niedzielne szacunki wskazywały, że ich liczba będzie się podwajać co dwa dni. Wtorkowe dane mówiły o podwajaniu się co 4,7 dnia.

„To prawie zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe” – mówił Cuomo. Odniósł się do prawidłowości, że wraz z dużym zagęszczeniem ludności wirus się rozprzestrzenia szybko. Kiedy się je obniży, można szybko zmniejszyć nasilenie przypadków SARS-CoV-2.

Obecnie hospitalizowanych jest 3800 osób, co stanowi 12 procent wszystkich potwierdzonych przypadków. 888 pacjentów przebywa na oddziałach intensywnej terapii.

Na terytorium metropolii nowojorskiej, obejmujące stan New Jersey, Long Island i południową część stanu Connecticut, wirusem zakaża się prawie 1 na 1000 osób, to najwyższy wskaźnik w kraju.

Cuomo zaznaczył, że Nowy Jork ma dziesięciokrotnie więcej przypadków zakażeń niż następny w zestawieniu stan New Jersey. W porównaniu do Kalifornii, która ma większą populację, zakażeń jest 15 razy więcej.

Jego zdaniem wynika to z większej otwartości stanu i miasta Nowy Jork na gości z zewnątrz. Wirus przybył tam wcześniej niż w innych stanach. Za drugi powód uznał większe niż gdziekolwiek w kraju zagęszczenie i bliskość ludzi.

W celu zahamowania epidemii planuje się m.in. zamykanie w mieście Nowy Jork niektórych ulic, parków i plac zabaw.

Cuomo zauważył, że nie wszyscy mieszkańcy przestrzegają zaleceń ogłoszonych w celu powstrzymania tempa rozprzestrzeniania się epidemii, w tym zachowania odstępów ok. 180 cm od innych osób. Władze zamierzają podjąć wysyłki, aby je egzekwować. Gubernator nazwał to „skutecznym i koniecznym” środkiem, aby spowolnić wzrost liczby hospitalizacji.

Zdaniem wielu ekspertów, w tym lekarzy, w sytuacji, kiedy nie odkryto jeszcze szczepionek i lekarstw na koronawirusa i wywoływaną przez niego chorobę Covid-19, pozostawanie w domach i społeczny dystans są obecnie najbardziej efektywnymi sposobami na ograniczenie epidemii.

Gubernator nawiązał w środę ponownie do braku wystarczającej liczby respiratorów. Zgodnie z szacunkami potrzebnych będzie ich 30 tys., a stan posiada tylko 4000. Cuomo dostrzegł jednak w tym zakresie pewny postęp. Zamówiono 7000 respiratorów w dodatku do 4000 wysłanych przez władze w Waszyngtonie.

Na apel o pomoc przeciążonym szpitalom zgłosiło się 40 tys. pracowników służby zdrowia, w tym emeryci. Według Cuomo połowa z nich to pielęgniarki.

Wobec braku lekarzy szkoła medyczna Uniwersytetu Nowojorskiego (NYU) zapowiedziała, że pozwoli studentom na wcześniejsze ukończenie studiów, jeśli przystąpią do walki epidemią.

Jak informował „New York Times”, tylko ci, którzy ukończą studia i spełnili większość wymogów, mogą skorzystać z oferty. Rozpoczęliby pracę jako stażyści w kwietniu, około trzy miesiące wcześniej niż zwykle.

Zdaniem Cuomo stan wydał już miliard dolarów na walkę z wirusem. Zgodnie z szacunkami koszty wzrosną do około 15 miliardów. Gubernator uznał za straszny dla stanu pakiet stymulacyjny wielkości 2 bilionów dolarów, planowany przez Kongres USA. Przewiduje on bowiem jedynie 3,8 mld dolarów na potrzeby stanu - podkreślił.

„Jak zatkasz dziurę w wysokości 15 miliardów dolarów (kwotą) 3,8 miliarda dolarów? Nie zatkasz" – skonstatował gubernator.