Liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa w Iranie zwiększyła się w ciągu doby o 147 i jest to największy wzrost liczby zgonów od początku epidemii. W sumie w kraju odnotowano 1135 przypadków śmiertelnych, zakażonych jest 17 361 - podała w środę irańska telewizja państwowa.

"Niestety, w ciągu ostatnich 24 godzin przybyło 1192 przypadków zakażeń. Proszę, stosujcie się do wytycznych rządu i pozostańcie w domach" - powiedział w wystąpieniu telewizyjnym wiceminister zdrowia Alireza Raisi.

Iran wciąż jest epicentrum pandemii koronawirusa na Bliskim Wschodzie, 90 proc. z ponad 18 tys. przypadków zdiagnozowanych w całym regionie to właśnie Irańczycy - podaje Associated Press.

Prezydent Iranu Hasan Rowhani podczas środowego przemówienia do członków swego gabinetu powiedział, że rząd jest uczciwy i otwarty wobec narodu i poinformował Irańczyków o zagrożeniu nowym wirusem, gdy tylko otrzymał na ten temat doniesienia, czyli 19 lutego.

Jak wyjaśnia AP, Rowhani broni rządu przed oskarżeniami o podawanie fałszywych informacji na temat epidemii, a nawet ukrywanie ich w początkowych jej stadium w kraju.

"Zamknięcie meczetów i świętych miejsc było rzeczą trudną, ale to zrobiliśmy. To był nasz religijny obowiązek" - dodał prezydent.

Dzień wcześniej duchowo-polityczny przywódca Iranu Ali Chamenei wydał fatwę, czyli religijny nakaz, zabraniający podróży, które nie są konieczne. W poniedziałek ludzie wdarli się na dziedzińce dwóch ważnych meczetów, a wydany wcześniej nakaz ich zamknięcia wywołał masowe demonstracje.

Według raportu prestiżowego Uniwersytetu Technologicznego im. Szarifa w Teheranie, jeśli Irańczycy nie będą respektować wytycznych rządu, to załamie się niewydolny już system opieki medycznej, zarazi się 4 mln osób, a 3,5 mln umrze.