W zespole powołanym przez Kidawę-Błońską są specjaliści mikrobiologii, zdrowia publicznego, bezpieczeństwa publicznego. Podczas pierwszego sobotniego posiedzenia w Warszawie zespół łączył się wideokonferencją z marszałek woj. lubskiego Elżbietą Anną Polak. W szpitalu w Zielonej Górze przebywa pierwszy w Polsce pacjent, u którego wykryto koronawirusa.
"Bardzo źle działa komunikacja między samorządami a rządem. Tak naprawdę samorządy są przygotowane do tego, żeby w szpitalach samorządowych leczyć pacjentów, ale one potrzebują wsparcia" - oceniła po spotkaniu Kidawa-Błońska.
Powiedziała dziennikarzom, że w tej chwili sprzęt, środki ochrony, które mają szpitale, to są rzeczy, które zakupiły samorządy. "Obiecane przez ministra pieniądze jeszcze nie trafiły do samorządów" - podkreśliła.
Jako skandal określiła to, że lekarze w szpitalach nie maja odpowiedniego zabezpieczenia - strojów ochronnych, okularów, masek czy rękawiczek. "To jest skandal. Lekarze muszą być w to zaopatrzeni we wszystkich szpitalach, ponieważ jeśli oni zachorują - kto będzie nas leczył" - pytała.
Trzeci wniosek ze spotkania zespołu ds. koronawirusa dotyczy sytuacji finansowej szpitali.
"NFZ musi płacić szpitalom za okres czuwania i przygotowywania się do epidemii. Część oddziałów stoi w bezczynności, nie może świadczyć normalnych usług. Te szpitale nie zarabiają, więc NFZ musi to zrekompensować i nie może czekać na to w nieskończoność" - powiedziała Kidawa-Błońska. "Te pieniądze muszą znaleźć się w szpitalach natychmiast" - dodała.
Podkreśliła, że najbardziej martwi ją brak dobrego kontaktu i komunikacji między rządem a samorządami. "To powinno być codzienne, każdego dnia, komunikowanie się ze sobą" - oceniła kandydatka na prezydenta. "Przecież wspólnie dbamy o to, żeby w Polsce pacjenci czuli się bezpiecznie i żeby epidemia się nie rozszerzyła" - zaznaczyła podczas spotkania z dziennikarzami.