Powiatowy lekarz weterynarii rozpoczął we wtorek kontrolę w poznańskim zoo; ma ona związek z tygrysami, które w ostatnich dniach trafiły do ogrodu zoologicznego – poinformowała PAP rzeczniczka zoo Małgorzata Chodyła. Informację potwierdził Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Poznaniu.

Jadąca do Dagestanu w Federacji Rosyjskiej ciężarówka z 10 tygrysami utknęła kilka dni temu na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Koroszczynie (woj. lubelskie). Transport zatrzymano, bo - według Białorusinów - przewoźnik nie dopełnił formalności. Podczas postoju na terminalu granicznym jeden z tygrysów padł. Dziewięć pozostałych w bardzo złym stanie przewieziono w miniony czwartek do ogrodów zoologicznych. Siedem zwierząt trafiło do Poznania, dwa do Człuchowa (woj. pomorskie).

Jak powiedziała we wtorek PAP Małgorzata Chodyła, kontrolę w poznańskim zoo rozpoczął we wtorek powiatowy lekarz weterynarii, który przyjechał do ogrodu zoologicznego z dwoma inspektorami.

Informację potwierdziła PAP zastępca powiatowego lekarza weterynarii lek. wet. Aleksandra Kempska. Podała, że kontrola ma związek ze sprowadzeniem do zoo tygrysów. Wyjaśniła, że powiatowy lekarz weterynarii chce sprawdzić na miejscu stan zwierząt i zweryfikować dokumenty związane z transportem do Poznania.

Powiedziała, że to kontrola interwencyjna, przeprowadzana - jak w tym przypadku - "jeżeli jest naruszony dobrostan zwierząt, zwierzęta są wymęczone, niewiadomego pochodzenia". Nie chciała podawać bliższych szczegółów związanych z prowadzoną kontrolą.

Zwierzęta przebywają w Poznaniu czasowo; na razie nie wiadomo, kiedy i które tygrysy trafią do azylu w Hiszpanii. We wtorek w poznańskim ogrodzie zoologicznym goszczą przedstawiciele holenderskiego stowarzyszenia zajmującego się opieką nad zwierzętami. Chodyła informowała PAP w poniedziałek, że zagraniczni partnerzy zoo zadeklarowali miejsce dla pięciu tygrysów.

Sprawę transportu 10 tygrysów z Włoch do Dagestanu bada prokuratura w Białej Podlaskiej. W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Lublinie informowała, że śledczy postawili zarzuty znęcania się nad zwierzętami dwóm obywatelom Włoch - kierowcom samochodu, którym wieziono tygrysy. Obaj nie przyznali się do winy; złożyli wyjaśnienia, których prokuratura nie ujawnia. Prokurator wystąpił o zastosowanie aresztu wobec kierowców, ale sąd nie uwzględnił tego wniosku. Mężczyźni wyszli na wolność.

Wcześniej prokuratura postawiła zarzuty znęcania się nad zwierzętami organizatorowi transportu, obywatelowi Federacji Rosyjskiej Rinatowi V. On także nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia, których prokuratura również nie ujawnia.

W piątek decyzją sądu w Białej Podlaskiej Rinat V. został aresztowany warunkowo, co oznacza, że może wyjść na wolność po wpłaceniu 30 tys. zł kaucji. Prokuratura złożyła sprzeciw wobec tej decyzji, co wstrzymuje tryb warunkowy do rozpoznania jej zażalenia przez Sąd Okręgowy w Lublinie. Podejrzany pozostaje w areszcie. (PAP)

autor: Rafał Pogrzebny