Marsz ma się rozpocząć w sobotę na Placu Bankowym, a zakończyć na Placu Konstytucji. Na obu placach będą ustawione sceny, na których planowane są wystąpienia m.in. liderów Koalicji Europejskiej. Głos ma zabrać także gość marszu - przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
"Donald Tusk nie po raz pierwszy dość ostentacyjnie łamie zasady neutralności, która powinna obowiązywać na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej" - powiedziała PAP Joanna Lichocka (PiS), kandydująca do Parlamentu Europejskiego z Wielkopolski. "Tusk jest stroną sporu politycznego i jest bardzo zaangażowany po jednej jego stronie, walczy z rządem Prawa i Sprawiedliwości, a obecne jego zachowanie należy postrzegać w perspektywie przyszłorocznych wyborów prezydenckich" - dodała.
Oceniła, że "obserwatorzy sceny politycznej, tak w Polsce, jak i w Europie widzą tę strategię Tuska". Lichocka zwróciła uwagę, że rząd PiS od początku uważał, iż "pełnienie przez Donalda Tuska tej funkcji jest nieporozumieniem". "Z całą pewnością na drugą kadencję nie był to kandydat Polski, przypominam, że został wyznaczony na to stanowisko tak naprawdę dzięki jednoznacznemu wsparciu kanclerz (Niemiec) Angeli Merkel" - powiedziała posłanka PiS.
Obecnie - według Lichockiej - Tusk "jest zaangażowany w spór wewnętrzny w Polsce również ze względu na swoje zobowiązania wobec Berlina" i to - jej zdaniem - "współgra z zachowaniem niemieckich mediów, wydawanych w Polsce oraz z zachowaniem niemieckich polityków, którzy atakują rząd PiS".
"Nie jesteśmy tym zaskoczeni, natomiast oczywiście powinna być reakcja instytucji europejskich na takie łamanie zasady neutralności przez przewodniczącego Rady Europejskiej. Ale też nie mamy wielu złudzeń, że taka reakcja będzie" - zaznaczyła Lichocka. "Wszyscy wiedzą zresztą, że pan Tusk nie będzie już pełnił żadnych istotnych funkcji w instytucjach europejskich" - dodała.
Zupełnie inaczej udział Donalda Tuska w sobotnim marszu oceniają politycy PO. "Donald Tusk był przez siedem lat premierem Polski, od wielu lat jest polskim politykiem, jest obywatelem Polski i na sercu leżą mu interesy Polski. A w demokratycznym kraju każdy może demonstrować swoje uczucia" - powiedziała PAP była premier i była szefowa PO Ewa Kopacz, kandydująca do PE z wielkopolskiej listy Koalicji Europejskiej.
"Mam nadzieję, że dla każdego z nas silna pozycja Polski w Unii Europejskiej jest rzeczą bardzo istotną, a jeśli tak, to trudno odbierać komukolwiek prawo, by uczestniczył w takim marszu" - dodała.
Kopacz zwraca uwagę, że Koalicja Europejska ma w swoim programie te same wartości, które popierane są w Unii Europejskiej - wolność, praworządność, szacunek dla trójpodziału władzy. Tusk więc - jej zdaniem - biorąc udział w marszu Koalicji Europejskiej, "nie pozostaje w sprzeczności z wartościami Unii Europejskiej".
"Marsz odbywa się pod hasłem +Polska w Europie+, a Donald Tusk zawsze był proeuropejski, a nawet był pomysłodawcą naszych pierwszym marszy. To raczej jest wsparcie wartości, a nie kampania polityczna" - oceniła w rozmowie z PAP wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).
Także rzecznik PO Jan Grabiec zwraca uwagę, że podobne marsze organizowane były już kilkakrotnie, a w tym roku Koalicja Europejska firmuje go ze względu na okres przedwyborczy i zasady, jakie w takim czasie obowiązują. "Ale to nie jest marsz partyjny, mogą w nim wziąć udział wszyscy, którym bliskie są wartości europejskie" - zaznaczyła.
Jego zdaniem, Donald Tusk, z uwagi na pełnioną funkcję, będzie się podczas marszu wypowiadał bardzo ostrożnie i raczej będzie mówił o ogólnych wartościach. "Nie sądzę, aby agitował na rzecz określonego komitetu wyborczego" - ocenił Grabiec.
Zgłoszony na 50 tysięcy uczestników marsz "Polska w Europie" ma przejść w sobotę ulicą Marszałkowską z placu Bankowego na plac Konstytucji. Spodziewany jest m.in. udział liderów ugrupowań współtworzących Koalicję Europejską, a także przedstawicieli wielu grup społecznych: nauczycieli, rolników, prawników, osób niepełnosprawnych. W promocję wydarzenia zaangażowało się także wielu znanych aktorów, m.in. Grażyna Wolszczak, Cezary Żak i Daniel Olbrychski.