Takiego bezprawia i tak brudnej kampanii ja jeszcze nie spotkałem – podkreślił w środę podczas konferencji prasowej ubiegający się o piątą kadencję prezydent Kielc Wojciech Lubawski. Ponownie zaapelował do obozu swojego kontrkandydata w II turze wyborów, o ustosunkowanie się do sprawy anonimowych ulotek.

W niedzielę w II turze wyborów urzędujący od 2002 r. prezydent Kielc, popierany przez Zjednoczoną Prawicę Wojciech Lubawski (KWW Porozumienie Samorządowe Wojciech Lubawski), zmierzy się z europosłem wybranym z listy PO, Bogdanem Wentą (KWW Projekt Świętokrzyskie Bogdana Wenty). 21 października w I turze wyborów Wentę poparło 37,62 proc. głosujących, a Lubawskiego - 29,20 proc.

We wtorek Lubawski przedstawił dziennikarzom anonimowe ulotki, kolportowane na kieleckich osiedlach, m.in. z hasłami: "Mistrz rozrzutności", "Grzechy Lubawskiego", "Koniec Lubawskiego". Mówił wówczas, że "nie ma żadnych wątpliwości, że robią to "miłośnicy" jego "konkurenta w wyborach". Pytał, czy Wenta popiera takie "bezprawne działania".

Wenta w rozmowie z PAP podkreślił wówczas, że "nigdy nie popierał tak prowadzonej kampanii" i że nie podziela podobnych sformułowań. "Sam się od tego odcinam, ludzie związani z moim komitetem też" – zapewnił. W podobnym tonie na łamach mediów wypowiadała się pełnomocniczka komitetu wyborczego Wenty, Danuta Papaj.

Lubawski ponownie nawiązał do sprawy podczas środowej konferencji prasowej. "To jest piąta kampania w jakiej biorę udział. Takiego bezprawia i tak brudnej kampanii jeszcze nie spotkałem. To jest coś, co mnie dziwi, bo wydawało mi się, że mój konkurent będzie jednak grał fair" – mówił Lubawski.

Ponieważ - jak ocenił Lubawski - na większość komentarzy do spraw związanych z Wentą odpowiada w mediach pełnomocniczka jego komitetu, zwrócił się do Papaj z pytaniem: "Czy rzeczywiście państwo od Bogdana Wenty nie wiedzą, że jest prowadzona brudna, niezgodna z prawem, przestępcza kampania?".

Jak mówił Lubawski, dysponuje czterema nagraniami (nie z kamer miejskiego monitoringu), na których widać osoby wychodzące z samochodu oklejanego plakatami wyborczymi Wenty, zostawiające potem za wycieraczkami zaparkowanych pojazdów, ulotki szkalujące prezydenta. Dziennikarze otrzymali zdjęcie jednego z takich pojazdów.

Lubawski przypomniał, że te ulotki nie mają znaku żadnego komitetu wyborczego, a sprawa została zgłoszona na policję. Jak ocenił, ze sprawą są związani "ludzie z otoczenia Wenty". "To jest brudna kampania. Pytam panią Papaj, czy pani coś o tym wie, czy pani znowu powie, że pani jest to nieznane? Czy to, że jest Bogdan Wenta na samochodach, które podjeżdżają (…), to pani to nie przeszkadza czy przeszkadza? Ja się z tym nie zgadzam. Ja nie prowadzę brudnej kampanii" – podkreślił Lubawski.

Lubawski mówił też, że w środę rano "osoby na rowerach" przywieszały do drzew w mieście plakaty z jego wizerunkiem i informacją, że "to drzewo jest do wycięcia". Zaznaczył, że na tych plakatach również nie ma znaku komitetu wyborczego.

"Jeżeli byliśmy zmuszeni do wycięcia jakiegokolwiek drzewa w Kielcach, to posadziliśmy dziesięć innych drzew, żeby zrównać stratę" – podkreślił Lubawski. Dodał, że drzewa były w mieście wycinane głownie przy okazji drogowych inwestycji lub gdy wnioskowali o to mieszkańcy, bo np. stare drzewo zagrażało otoczeniu – o wycince decydowała specjalna komisja.

"Kocham to miasto i życzę dobrze temu miastu. Za to patrząc na sposób, jak jest dzisiaj uprawiana praktyka wyborcza i towarzystwo, które się skupiło wokół pana Wenty gwarantuje, że niestety, uważam że to (wybór Wenty na prezydenta – PAP) byłby dramat dla Kielc" – podkreślił Lubawski pytany, dlaczego to on powinien być prezydentem miasta.

Papaj i Wenta odnieśli się do sprawy anonimowych ulotek, na konferencji prasowej swojego komitetu.

"Powtarzam to już od wielu dni, że ta brudna kampania skierowana i nakierowana jest na Bogdana Wentę, tego dowodem jest dzisiejszy atak hakerski na nasze serwery. Nie utożsamiamy się, nie utożsamialiśmy się i nie znamy tych osób, które w taki sposób prowadzą kampanię. Nie możemy brać odpowiedzialności za osoby, które tego typu działania podejmowały" – zapewniła Papaj, która wyraziła nadzieję, że cała sprawa, jeśli została zgłoszona na policję, znajdzie swój finał.

"Na pewno to nie jest nikt z komitetu wyborczego +Projekt Świętokrzyskie Bogdana Wenty+. Tego typu materiały nie były zarówno produkowane, jaki kolportowane przez nasz komitet" – dodała.

"Kwestia oklejonych samochodów – jest wielu ludzi, którzy wyrazili chęć pomocy, natomiast nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kto tym autem tak naprawdę jeździ. Jeśli ktoś chodzi w barwach danego klubu to nie znaczy, że robi dokładnie to wszystko, co (inni) w klubie" - podkreślił Wenta, zaznaczając, że to on był do tej pory celem podobnych ataków.

"Dziwi mnie taka strategia, że tutaj ktoś inny jest pokrzywdzony. Odcinam się od takich historii, nie popieram takich rzeczy. To my odpieramy takich ataków bardzo dużo, a ataki hakerskie są jawnym tego potwierdzeniem. Pytanie tylko – kto za tym stoi?" – mówił lider stowarzyszenia "Projekt Świętokrzyskie". (PAP)

Autorzy: Katarzyna Bańcer, Janusz Majewski