Przysięgę prezydencką Putin złożył w obecności 3,5 tysiąca gości - członków rządu, parlamentarzystów, sędziów Sądu Konstytucyjnego, urzędników państwowych, przedstawicieli duchowieństwa. Uroczystość odbyła się w Sali Andriejewskiej Kremla - sali tronowej carów Rosji.
Trzymając prawą rękę na konstytucji Federacji Rosyjskiej, Putin wypowiedział 33 słowa przysięgi, zobowiązując się do respektowania praw i swobód człowieka i obywatela, ochrony konstytucji, bronienia suwerenności, bezpieczeństwa i integralności terytorialnej kraju. Przysięgę tę Putin złożył po raz czwarty.
Prezydentem FR był przez dwie kadencje w latach 2000-2008, a w 2012 roku po czteroletniej przerwie, gdy sprawował urząd premiera, zasiadł na Kremlu po raz trzeci. Konstytucja Rosji zabrania pełnienia urzędu głowy państwa przez więcej niż dwie kadencje z rzędu.
W przemówieniu po złożeniu przysięgi Putin podziękował Rosjanom za poparcie udzielone mu w wyborach prezydenckich 18 marca. "W poparciu tym jest wiara i nadzieja na to, że Rosja dalej będzie umacniać swą potęgę, a ludzie będą żyć lepiej" - powiedział. Dodał, iż poparcie to "jest również ważne dla obrony naszych pozycji na arenie międzynarodowej".
Ocenił, że potrzebne są "głębokie pozytywne przemiany wewnątrz kraju" i Rosja powinna stać się "nowoczesna i dynamiczna". Decyzje, przed którymi stoi kraj, określą jego los na dekady, niezbędne są przełomy we wszystkich sferach - wskazał. Zapewnił, że Rosja poradziła sobie z "bardzo trudnymi problemami gospodarczymi i socjalnymi". "Rosja jest silnym, aktywnym i wpływowym uczestnikiem życia międzynarodowego, bezpieczeństwo i zdolności obronne kraju są zapewnione" - oświadczył.
Ocenił, że teraz należy wykorzystać wszelkie możliwości "w celu rozwiązania zadań wewnętrznych", związanych z rozwojem kraju. Zapewnił, że "w centrum polityki" znajdą się takie kwestie, jak "nowa jakość życia" i dobrobyt obywateli; punktem orientacyjnym jest - jak dodał - "Rosja dla ludzi".
Podobnie jak w poprzednich latach, po złożeniu przysięgi Putin odebrał na Placu Soborowym na Kremlu defiladę Pułku Prezydenckiego i wziął udział w nabożeństwie. Na Placu Soborowym czekało na niego około 1,5 tys. zaproszonych gości. Putin zatrzymał się przy grupie młodzieży i wdał się w rozmowę; młodzi ludzie zapewnili go o swym poparciu i wdzięczności.
Wśród gości obecnych na Kremlu media odnotowały m.in. amerykańskiego aktora Stevena Seagala, który ma rosyjskie obywatelstwo, oraz byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera. We wrześniu ub.r. Schroeder został wybrany na szefa rady dyrektorów rosyjskiego koncernu Rosnieft, a równocześnie jest przewodniczącym komitetu akcjonariuszy spółek Nord Stream i Nord Stream 2. Putin po złożeniu przysięgi wymienił uściski dłoni właśnie ze Schroederem, zwierzchnikiem rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej patriarchą Cyrylem oraz premierem Dmitrijem Miedwiediewem.
Po zaprzysiężeniu prezydenta, zgodnie z konstytucją Rosji, rząd Miedwiediewa podał się do dymisji. Krótko później Putin przedłożył niższej izbie parlamentu, Dumie Państwowej, kandydaturę Miedwiediewa na premiera, a wiceprzewodniczący Dumy Igor Lebiediew zapowiedział, iż izba rozpatrzy kandydaturę na szefa rządu na posiedzeniu plenarnym we wtorek.
Premierem Rosji Miedwiediew pozostanie więc drugą kadencję z rzędu; Putin mianował go na to stanowisko, gdy wrócił na Kreml w 2012 roku.
Z opublikowanego w poniedziałek sondażu niezależnego Centrum Lewady wynika, iż blisko połowa - 47 proc. - Rosjan uważa za sukces Putina przywrócenie Rosji "statusu wielkiego państwa", a 38 proc. - ustabilizowanie sytuacji na Kaukazie Północnym. O podwyższeniu płac i emerytur jako o osiągnięciu rządów Putina wspomniało 24 proc. ankietowanych - mniej niż w poprzednich latach. A aż 45 proc. Rosjan uznało, iż tym, czego Putinowi nie udało się osiągnąć, jest zapewnienie sprawiedliwego podziału dochodów w interesach prostych ludzi. Niemal jedna trzecia - 32 proc. - uznała, iż podwyższenia płac i emerytur Putinowi nie udało się zrealizować.