Troje katalońskich polityków, poszukiwanych przez Hiszpanię Europejskim Nakazem Aresztowania, pozostaje w Belgii na wolności. Prokuratura w Brukseli poinformowała w czwartek wieczorem, że stawili się oni na policji, zostali wysłuchani i warunkowo zwolnieni.

O tym, czy zostaną wydani władzom Hiszpanii, zdecyduje belgijski sąd. Terminu rozprawy nie podano. Chodzi o byłych ministrów w katalońskim rządzie - Meritxell Serret, Antoniego Comina i Lluisa Puiga, którzy po nieuznawanym przez Madryt katalońskim referendum niepodległościowym z 1 października 2017 roku schronili się wraz z byłem premier Carlesem Puigdemontem w Belgii przed grożącym im w Hiszpanii aresztowaniem.

Puigdemont został zatrzymany w Niemczech, gdy wracał do Belgii po wizycie w Finlandii. W czwartek wyższy sąd krajowy Szlezwika-Holsztynu orzekł, że może on zostać zwolniony za kaucją. W opinii sądu ekstradycja Puigdemonta na podstawie stawianego mu przez Hiszpanię zarzutu sprzeniewierzenia środków publicznych jest możliwa, natomiast nie wchodzi w grę ekstradycja na podstawie zarzutu rebelii, o co również Madryt oskarża katalońskiego polityka.

W piątek rano prokuratura generalna niemieckiego kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn nie miała jeszcze informacji o wpłaceniu kaucji w wysokości 75 tys. euro, co jest warunkiem wyjścia Puigdemonta na wolność w oczekiwaniu na wynik procedury ekstradycyjnej.

Rzeczniczka sądu Frauke Holmer powiedziała w czwartek, że Puigdemont może wyjść na wolność, gdy tylko wpłacona zostanie kaucja. Raz w tygodniu będzie się musiał stawiać na policji. Bez zgody prokuratury nie wolno mu jednak opuszczać Niemiec. Holmer podkreśliła, że jeśli dojdzie do ekstradycji Puigdemonta na podstawie zarzutów korupcyjnych, w Hiszpanii nie będzie on mógł zostać oskarżony o rebelię. (PAP)