Sąd Apelacyjny w Gdańsku, który rozpoczął we wtorek proces odwoławczy ws. Łukasza P., oskarżonego o zabójstwo 59-letniej ciotki i jej 84-letniego ojca, zdecydował o uzupełnieniu materiału dowodowego w sprawie. Sąd I instancji skazał mężczyznę na karę dożywocia.

Podczas pierwszej rozprawy sąd postanowił o dopuszczeniu jako dowodu dwóch uzupełniających opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej oraz patomorfologa dotyczących czasu śmierci obu ofiar.

"W tej kwestii jest wielka wątpliwość, ponieważ biegli określili czas zgonu między godzinami 12 i 14 bądź ok. 16, natomiast oskarżonemu przypisuje się, że czynu tego dokonał po godz. 10 - powiedziała PAP obrońca oskarżonego, Ewelina Zawadzka.

Według prokuratury, w listopadzie 2013 r. Łukasz P. zabił swą 59-letnią ciotkę i jej 84-letniego ojca zadając im kilkadziesiąt ciosów nożem w głowę i klatkę piersiową. Do przestępstwa doszło w domu na jednym z włocławskich osiedli. Motywem miało być to, że ciotka odmówiła wynajmu mieszkania w centrum miasta. Mężczyzna miał też ukraść z domu zamordowanych kosztowne przedmioty.

W maju 2017 r. Sąd Okręgowy we Włocławku (Kujawsko-Pomorskie) skazał mężczyznę na karę dożywotniego więzienia z zastrzeżeniem, że o warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbycia reszty kary będzie mógł się ubiegać nie wcześniej niż po 40 latach. Od wyroku odwołała się obrońca oskarżonego.

Oskarżony przed sądem I instancji zaprzeczył zarzutom. W śledztwie potwierdził zaś, że to on jest sprawcą zbrodni.

Początkowo o dokonanie zabójstw podejrzana była Edyta J. - sąsiadka ofiar, niekiedy pomagająca im sprzątać mieszkanie. Pod zarzutem zabójstwa przebywała w areszcie przez kilkanaście miesięcy. Prokuratorzy, z racji zainteresowania sprawą opinii publicznej, informowali na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej o ujęciu sprawczyni.

Ona sama miała przyznać się do winy po aresztowaniu, ale później wielokrotnie temu zaprzeczała. Jej przyznanie miało być wynikiem stresu i długotrwałego upojenia alkoholowego. Później zatrzymano i aresztowano Łukasza P. Kobieta złożyła w sądzie wniosek o odszkodowanie za niesłuszny areszt w wysokości 800 tys. zł.(PAP)

autor: Robert Pietrzak