"Inna sprawa, że służba zdrowia jest wciąż tą dziedziną wymagającą największego wysiłku ze strony rządu i być może tu wszystko działo się zbyt wolno, ale teraz (...) to się zmieni" - zapewnił wicemarszałek w czwartek w Radiu Wnet.
Jak mówił, zapowiedzi zaognienia sporu i przeniesienia go na inne zawody medyczne są niepokojące, ale - jak dodał - ma wrażenie, że "opinia publiczna nie podziela tego przekonania lekarzy, że za mało zarabiają i w tej sprawie opozycja nie będzie mogła liczyć na jakieś znaczące poparcie społeczne".
"Mam nadzieję, że się uda z nimi w końcu porozumieć. To, co rząd obiecał, to jest tak ogromnie więcej niż poprzednicy, więc myślę, że środowiska lekarskie powinny z tego być zadowolone. Oczywiście jest kwestia rozmaitych szczegółów i o nich trzeba rozmawiać" - mówił Terlecki.
Przypomniał, że strajk lekarzy to przede wszystkim strajk o wyższe wynagrodzenia.
Na pytanie dziennikarza, czy tego nie mogą się spodziewać, powiedział. "Spodziewają się i mają konkretne propozycje. Zobaczymy (...), czy się uda te wszystkie szczegóły i elementy poprawiania ich sytuacji uzgodnić (....). Mam nadzieje, że się uda" - dodał.
Terlecki powiedział, że patrzy protest młodych lekarzy w kategoriach politycznych, bo "propozycje ministra (zdrowia) są na tyle poważne, że też poważnie powinny zostać potraktowane".