Na cmentarzu parafialnym w Bydgoszczy ekshumowano w nocy ze środy na czwartek ciało 39. ofiary katastrofy smoleńskiej. Potwierdzam, że dokonaliśmy ekshumacji w Bydgoszczy - powiedziała PAP rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.

"Jeżeli chodzi o Bydgoszcz to prokuratura z szacunku dla rodziny nie ujawnia więcej szczegółów. Czynność ekshumacji mogę potwierdzić, ale nie personalia" - dodała Bialik.

Wiadomo jednak, że w Bydgoszczy pochowana jest tylko jedna osoba spośród tych, które zginęły w katastrofie - to prezydencki tłumacz Aleksander Fedorowicz, który miał na uroczystościach w Smoleńsku tłumaczyć przemówienie Lecha Kaczyńskiego.

W ramach prowadzonego postępowania ekshumowane ciała ofiar trafiają do różnych zakładów medycy sądowej. "Jest ich kilka, ale w przypadku bydgoskiej ekshumacji nie mogę powiedzieć, gdzie trafi ciało" - wskazała rzecznik.

Fedorowicz miał 39 lat, był osobistym tłumaczem języka rosyjskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w Katyniu bywał wcześniej wielokrotnie, pracował m.in. przy ekshumacji polskich oficerów.

Bialik powiedziała też, że wtorek ekshumacja odbyła się na innym cmentarzu w województwie kujawsko-pomorskim. Drugim grobem ofiary katastrofy smoleńskiej w tym regionie jest grób na cmentarzu w Dziewierzewie, gdzie pochowano oficera BOR ppor. Marka Uleryka.

Zgodnie z planami prokuratury do końca roku ma zostać ekshumowanych jeszcze 18 ofiar katastrofy smoleńskiej, a w 2018 r. pozostałe 26.

Na początku kwietnia ubiegłego roku, śledztwo smoleńskie, od zlikwidowanej prokuratury wojskowej, przejęła Prokuratura Krajowa. Już w czerwcu 2016 r. prokuratorzy poinformowali, że konieczne jest przeprowadzenie ekshumacji 83 ofiar katastrofy (wcześniej, w latach 2011-12, przeprowadzono dziewięć ekshumacji; cztery osoby zostały skremowane). Decyzję tę uzasadniano zarówno błędami w rosyjskiej dokumentacji medycznej, brakiem dokumentacji fotograficznej, jak i tym, że Rosja nie zgodziła się na przesłuchanie rosyjskich biegłych, którzy na miejscu przeprowadzali sekcję zwłok.

Ekshumacje rozpoczęły się w połowie listopada 2016 r. Jako pierwszych ekshumowano Lecha i Marię Kaczyńskich. Do końca grudnia ubiegłego roku ekshumowano w sumie 11 osób. Po dwóch miesiącach przerwy, w marcu 2017 roku, ruszył kolejny etap ekshumacji. Od marca do końca czerwca ekshumowano kolejne 22 osoby. Po kolejnych dwóch miesiącach przerwy, we wrześniu przeprowadzono już pięć.

Prokuratura Krajowa nie ujawnia szczegółów dotyczących wyników ekshumacji. Pod koniec lipca poinformowała, że dotąd stwierdzono nieprawidłowości w 13 trumnach - znaleziono w nich części ciał innych osób, ujawniono też zamianę dwóch ciał. Nieprawidłowości stwierdzono m.in. w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To nie jedyne tego typu przypadki, już podczas ekshumacji przeprowadzonych w latach 2011 - 2012 ujawniono zamianę sześciu ciał.

Nieprawidłowości przy sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej dotyczy jedno ze śledztw prowadzonych przez zespół prokuratorów wyjaśniających okoliczności katastrofy. W tej sprawie przesłuchanych zostało już kilkudziesięciu świadków, m.in. były premier Donald Tusk, b. minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i była premier, była minister zdrowia Ewa Kopacz.

Postępowanie dotyczy niedopełnienia w kwietniu 2010 roku obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, w tym ówczesnych prokuratorów Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ma ono polegać na tym, że nie uczestniczyli na terenie Federacji Rosyjskiej w sekcjach 95 ofiar katastrofy smoleńskiej ani nie wnioskowali o ich dopuszczenie do tych sekcji. Nie nakazali również przeprowadzenia sekcji bezpośrednio po przewiezieniu ciał ofiar do Polski.