Różnice stanowisk, poglądów, a nawet tworzenie się różnych grup interesów w obozie władzy to zjawiska naturalne i nieuniknione; wierzę, że jeśli chodzi o sprawy podstawowe, prezydent Andrzej Duda wciąż jest tym samym człowiekiem, który był - mówi wicepremier Piotr Gliński.

24 lipca prezydent Duda poinformował, że podjął decyzję o zawetowaniu ustaw: o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Zapowiedział przygotowanie projektów ustaw o SN i KRS w ciągu dwóch miesięcy. W piątek rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński poinformował, że projekty ustaw dotyczących sądownictwa "są już na ostatniej prostej".

Gliński pytany w tygodniku "Sieci Prawdy", czy weta prezydenta oznaczają nie tyle różnicę zdań w konkretnej sprawie, ile trwałą zmianę postawy prezydenta, odpowiedział: "Mam nadzieję, że nie. Moim zdaniem jest za mało podstaw do wysuwania takich twierdzeń. Wiem, że w świecie polityki krąży wiele plotek, najróżniejszych sugestii, dociekań, kto i co za poszczególnymi ruchami się kryje, ale faktów jest niewiele. Mam nadzieję, że nic złego się nie dzieje, bo to świadczy o tym, że Andrzej Duda bardzo się zmienił. Wierzę, że jeśli chodzi o sprawy podstawowe, prezydent wciąż jest tym samym człowiekiem, który był".

"To nie jest zmiana na tyle poważna, by rozsadzała ten obóz. Wciąż jesteśmy zdecydowanie bardziej z sobą niż oddzielnie. A to oznacza, że nie ma mowy np. o budowaniu jakiegoś oddzielnego obozu politycznego przez prezydenta. Byłby to zresztą wielki, niewybaczalny błąd" - dodał.

Gliński pytany o to, czy opozycja może rzucić wyzwanie PiS w najbliższym czasie, odpowiedział, że "może dalej robić to, co do tej pory, a więc wkładać kij w szprychy, sypać piach w tryby, uprzykrzać życie".

Zdaniem wicepremiera, politycznymi celami opozycji są "niszczenie, utwierdzanie negatywnego stereotypu swoich przeciwników, podgrzewanie emocji". "Niczego lepszego po opozycji się nie spodziewam. Ciekaw jestem tylko, jak będzie zachowywał się Kukiz'15, który może zaostrzyć kurs. Ale to wszystko ma mniejsze znaczenie w porównaniu z tym, co dzieje się u nas" - mówił.

"Niedługo mijają dwa lata i nasze słabości, zawsze obecne u ludzi, będą coraz bardziej widoczne. Musimy sami siebie przestrzegać i pilnować, i ja to czynię także wobec siebie. To stara polityczna prawda, że słabość obozu rządzącego jest jego największym wrogiem. Jakieś kłótnie, brak pokory, zmęczenie, za którym idą błędy... Na to należy uważać" - powiedział.

Dopytywany, czy potrzebne jest "jakieś mocne szarpnięcie" polityczne albo personalne, Gliński odpowiedział, że w sytuacji wysokiego poparcia, gdy większość programu jest realizowana, a rząd jest stabilny, "trudno myśleć o jakimś gwałtownym szarpnięciu". "Potrzebna jest raczej koncentracja, by się nie wyłożyć jak reprezentacja narodowa w meczu z Danią. Co nie znaczy, że gdy gdzieś pojawią się problemy, nie będzie zmian" - podkreślił.