Co najmniej 28 członków syryjskich wojsk rządowych i sprzymierzonych z nimi sił zginęło w czwartek na wschód od stolicy Syrii, Damaszku, w zasadzce grupy islamskich rebeliantów - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, na którą powołuje się Reuters.

Członkowie sił prorządowych zostali zabici, gdy próbowali posunąć się naprzód w kierunku będącej pod kontrolą rebeliantów enklawy Wschodnia Guta na północny wschód od Damaszku.

Jest to jeden z kilku obszarów wokół syryjskiej stolicy, które są oblężone i odcięte od świata przez siły rządowe.

Według Syryjskiego Obserwatorium bilans ofiar może wzrosnąć.

Agencja AFP, która również powołuje się na Syryjskie Obserwatorium, pisze, że zasadzka została przeprowadzona w środę przez islamistyczną organizację Dżaisz al-Islam, najważniejszą grupę rebeliancką w tym regionie.

"Lojaliści weszli na obszar zaminowany przez rebeliantów i zostali przez nich ostrzelani" - powiedział szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman.

Według niego zasadzka jest najkrwawszym tego rodzaju atakiem od 7 lutego 2016 roku, kiedy w Tall Sawane zabitych zostało 76 członków sił lojalnych wobec reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada.