Posłowie PO odwiedzili w poniedziałek Wojskową Akademię Techniczną, by zapoznać się z wynikami badań dotyczących przebiegu i przyczyn katastrofy smoleńskiej. Zdaniem Platformy, analizy które powstały na zamówienie rządowej podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej, zostały przez podkomisję zmanipulowane.

Posłowie Platformy: Marcin Kierwiński, Cezary Tomczyk, Joanna Kluzik-Rostkowska i b. wiceszef MON Czesław Mroczek przybyli do głównego gmachu WAT przy ul. Kaliskiego w Warszawie przed godz. 12. Przed budynkiem czekali na nich przedstawiciele Akademii, m.in. jej rzeczniczka Ewa Jankowska.

„Chcielibyśmy zapoznać się z badaniami, które państwo, jako WAT, przeprowadzaliście na potrzeby podkomisji pana ministra obrony Antoniego Macierewicza. Wiemy, że te wyniki zostały wykorzystane w filmie podkomisji i wiemy też, że w jakimś zakresie zostały też zmanipulowane. Więc chcielibyśmy porozmawiać z państwem o tych badaniach, poznać te badania, ale przede wszystkim chcielibyśmy namówić państwa do upublicznienia tych badań” - powiedział Kierwiński.

Podkreślił, że badania zostały wykonane na zlecenie MON, za pieniądze publiczne. „Warto by było więc, aby wszyscy Polacy mogli dowiedzieć się co w tych badaniach jest, co z tych badań wynika i żeby te badania mogły być zaczątkiem do poważnej debaty między naukowcami” – dodał poseł Platformy.

Rzeczniczka WAT odpowiedziała, że to podkomisja badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej jest dysponentem wyników badań przeprowadzonych na WAT. „I to jedynie podkomisja może interpretować te wyniki badań, nie mniej jednak zapraszamy państwa do Wojskowej Akademii Technicznej i zapoznamy państwa z prowadzonymi badaniami” – zapewniła Jankowska.

Politycy PO wraz z przedstawicielami WAT odjechali specjalnie przygotowanym dla nich busem do gmachu WAT. Kierwiński zapowiedział, że posłowie będą ponownie do dyspozycji dziennikarzy po zapoznaniu się z materiałami, które przygotowali dla nich pracownicy Wojskowej Akademii Technicznej.

W zeszłą środę TVN24 podała, że dotarła do analizy naukowców Wojskowej Akademii Technicznej dotyczącej przyczyn katastrofy smoleńskiej. Wynika z niej - jak twierdzi stacja - że TU-154M po stracie części skrzydła nie był w stanie dalej lecieć. TVN24 zauważyła przy tym, że mimo iż ekspertyza powstała na zlecenie podkomisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, wnioski przedstawione przez nią w zaprezentowanym 10 kwietnia tego roku filmie, były dokładnie odwrotne.

W materiale TVN24 przypomniano jedną z tez kwietniowego materiału podkomisji, że oderwanie lewego skrzydła Tu-154M na długości 6 metrów nie może spowodować obrotu samolotu i przeszkodzić w jego dalszym locie. "Tyle że z oryginalnego opracowania naukowców WAT, do którego dotarliśmy, wynika zupełnie coś innego - że samolot się obracał" - podała stacja.