W sobotę wieczorem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób zakłóciło obchody upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej; usiadło na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki. Wśród kontrmanifestujących był Władysław Frasyniuk, który - jak podała policja - odpowie z naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza.
Pytany o to, czy też "siłował się z policją", Łoziński odpowiedział, że "siadał, blokował, ale się nie siłował".
"Nie doznałem zaszczytu wyniesienia" - mówił. "No ja robiłem to samo (co Władysław Frasyniuk - PAP), tylko się po prostu nie przebiłem. Ja byłem krok za Władkiem. Władek się przebił, przeszedł tam pod liną, a ja zostałem już w tym momencie oddzielony przez dużą taką grupę policjantów, z którą już nie byłem w stanie się przepchnąć" - powiedział.
Pytany, czy z perspektywy dwóch dni patrzy na te wydarzenia z dumą, Łoziński potwierdził. "To jest element większej sprawy" - podkreślił. Zaznaczył, że tego typu protesty nie będą jedyną formą działań, w jaką KOD będzie się angażował.
"My się przeciwstawiamy temu, co robi ekipa rządząca i trzeba powiedzieć otwarcie i jasno, jest to przestępstwo z art. 127 kodeksu karnego, czyli próba nielegalnej zmiany ustroju państwa" - powiedział lider KOD, dodając, że w miesięcznicach smoleńskich już "dawno nie ma żadnej próby uczczenia czegokolwiek". "To jest nieustająca próba robienia politycznych awantur, ubliżania społeczeństwu, ubliżania przeciwnikom" - ocenił.
Zdaniem szefa KOD-u "w Polsce w ogóle nic nie idzie w tej chwili w dobrym i mądrym kierunku". "Idzie wszystko w bardzo złym kierunku" - podkreślił. "Rządzi jeden facet, człowiek skrajnie nieuczciwy, człowiek, który jest nieukiem, ale za to wszechstronnym i rządzi w sposób bardzo niedobry, niszczy kraj" - powiedział.
Łoziński przyznał jednak, że niestosowne jest porównywanie zomowskiej brutalności w latach 80. z zachowaniem policjantów w stosunku do uczestników sobotniej demonstracji. "Ja bym apelował do wszystkich kolegów, żebyśmy nie przesadzali. Naprawdę to jest zupełnie inna półka, tego nie można porównywać" - powiedział. "Nikogo nie uderzono, nie wyjęto ani jednej pałki, nie użyto żadnego gazu, paralizatora, niczego takiego" - dodał.