Co najmniej 80 osób, w tym 33 dzieci, członków rodzin bojowników organizacji dżihadystycznej Państwo Islamskie (IS) zginęło w piątek w ataku koalicji pod wodzą USA w mieście al-Majadin na wschodzie Syrii - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.

Według źródeł medycznych i cywilnych, na które powołuje się ta organizacja z siedzibą w Londynie, "rodziny schroniły się w jednym z budynków" w tym kontrolowanym przez IS mieście.

Agencja AFP pisze o tym, że 80 osób zginęło w nowym bombardowaniu sił koalicji, nie podaje jednak więcej szczegółów.

Wcześniej Reuters informował, również powołując się na Obserwatorium, że co najmniej 35 cywilów, w tym członkowie rodzin bojowników IS, zginęło w czwartkowym ataku z powietrza na al-Majadin koło Dajr az-Zaur na wschodzie Syrii. Według piątkowego komunikatu Obserwatorium do 50 wzrósł tym samym bilans ofiar śmiertelnych dwudniowych bombardowań w tym mieście; nie podano kto dokonał tych ataków.

Większość nalotów wymierzonych w bazy IS położone wzdłuż Eufratu w Syrii była do tej pory przeprowadzana przez koalicję pod wodzą USA oraz przez syryjskie i rosyjskie lotnictwo. Również irackie samoloty dokonały co najmniej jednego nalotu we wschodniej Syrii - pisze agencja Reutera.

Mieszkańcy al-Majadin widzieli samoloty zwiadowcze, a później samoloty bojowe krążące nad miastem, zanim odpaliły rakiety, które trafiły w dwa budynki. Jeden pocisk trafił w czterokondygnacyjny budynek, zamieszkany przez syryjskie i marokańskie rodziny bojowników IS.

Państwo Islamskie traci poparcie zarówno w Syrii, jak i Iraku pod naporem czasami rywalizujących ze sobą sił. Wielu bojowników IS, którzy wycofali się z innych frontów, koncentruje się w rejonie dorzecza Eufratu.

Dowodzona przez USA koalicja walcząca z IS utrzymuje, że podczas ataków z powietrza stara się unikać ofiar wśród ludności cywilnej, a jeśli takie sytuacje mają miejsce, wszczyna dochodzenie. Zarówno syryjskie, jak i rosyjskie władze zaprzeczają, by ich wojska bombardowały cywilów.