Nie wiadomo, kiedy zapadnie w Białymstoku wyrok w procesie odwoławczym dyrektora Teatru TrzyRzecze Rafała Gawła i innych osób oskarżonych o oszustwa. Po wyjaśnieniach złożonych w poniedziałek przez Gawła i przesłuchaniu świadka sąd bezterminowo odroczył sprawę.

Sąd Okręgowy w Białymstoku w I instancji skazał dyrektora TrzyRzecza na 4 lata więzienia, pozostałe dwie osoby usłyszały wyroki więzienia w zawieszeniu. Odwołania, którymi zajmuje się białostocki sąd apelacyjny, złożyły wszystkie strony procesu.

W poniedziałek na rozprawę stawił się oskarżony, bo sąd chciał go dodatkowo przesłuchać. Gaweł wyjaśniał m.in. szczegóły funkcjonowania swoich firm, a także stowarzyszenia prowadzącego Teatr TrzyRzecze. Odpowiadał też na pytania dotyczące spłat należności kontrahentom i innym podmiotom, oraz skąd pochodziły środki na utrzymanie, gdy zaczęło działać stowarzyszenie.

Przed sądem zeznawała też dodatkowa świadek, która współpracowała z jedną z firm Gawła. Kobieta mówiła o szczegółach produkcji i przyjmowania towarów w tym przedsiębiorstwie.

Po wyjaśnieniach oskarżonego i zeznaniach świadka sąd nie zamknął przewodu sądowego, a zdecydował o bezterminowym odroczeniu sprawy.

Jak mówiła przewodnicząca składu orzekającego sędzia Alina Kamińska, chodzi o informację z prokuratury, o tym, że brak jest opinii biegłych psychologów i psychiatrów, których powołano w kolejnym śledztwie przeciwko Gawłowi.

W piśmie z prokuratury napisano, że biegli nie mogą wydać "kategorycznej opinii" co do jego stanu zdrowia. Sędzia dodała, że jest to o tyle istotne, że jednym z zarzutów obrony w apelacji jest właśnie "niepełność i niejasność" opinii biegłych w tym zakresie.

Kamińska podkreśliła, że sąd apelacyjny nie ma pełnej wiedzy co do obecnego postępowania prokuratorskiego, ale "treść takiej opinii nie będzie pozostawała bez wpływu na ocenę i wydanie opinii w niniejszej sprawie". Dlatego proces został odroczony bezterminowo; czeka na tę opinię.

Rafał Gaweł znany jest z walki z propagowaniem faszyzmu i nietolerancji. Gdy Teatr TrzyRzecze mieścił się w Białymstoku (teraz działa w Warszawie), prowadzące go stowarzyszenie składało do tamtejszych prokuratur zawiadomienia o faszystowskich symbolach malowanych w mieście.

O jednej z takich spraw zrobiło się głośno, gdy w 2013 roku umarzająca postępowanie Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ uzasadniła swoją decyzję m.in. tym, że swastyka to niekoniecznie symbol faszyzmu, bo "w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności". Nagłośniona przez Gawła w mediach taka argumentacja była przedmiotem ożywionej dyskusji i krytyki.

Dlatego gdy ta prokuratura rozpoczęła śledztwo przeciwko Gawłowi (od początku zgadza się on na podawanie w mediach jego danych), jego żonie i jeszcze jednej osobie, ten uznał to za zemstę śledczych za nagłośnienie sprawy swastyki.

Od początku nie przyznaje się też do zarzutów. Najpierw było ich osiem, niezwiązanych z działalnością teatru. Zarzucono mu oszustwa, które oskarżony miał popełnić w latach 2010-12. W jednym przypadku chodziło o oszustwo na szkodę banku (kwota zarzucanego wyłudzenia to 240 tys. zł), a w pięciu kolejnych - o oszustwa na szkodę prywatnych przedsiębiorców, którym oskarżony miał nie zapłacić za odebrane towary (chodzi o kwoty rzędu kilku, kilkudziesięciu tys. zł).

Dwa kolejne zarzuty dotyczyły udaremnienia egzekucji wierzytelności. Wierzyciele to m.in. Urząd Miejski w Suwałkach i Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku, a kwoty miały przekraczać 20 tys. zł.

Kilka miesięcy później listę zarzutów śledczy rozszerzyli o kolejnych sześć, związanych z działalnością na szkodę różnych podmiotów - firm i fundacji. Niektóre zarzuty są związane z działalnością stowarzyszenia prowadzącego Teatr TrzyRzecze.

Po trwającym siedem miesięcy procesie w lipcu 2016 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał Gawła na 4 lata więzienia bez zawieszenia, 10-letni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej (takiej, o jakiej mowa w zarzutach) oraz 5-letni zakaz pełnienia funkcji w stowarzyszeniach korzystających z publicznych dotacji. Wobec dwóch pozostałych oskarżonych osób zapadły wyroki więzienia w zawieszeniu, również połączone z czasowymi zakazami działalności gospodarczej.

W lutym białostocka prokuratura postawiła Gawłowi i dwóm innym osobom kolejne zarzuty: oszustwa, podrabiania dokumentów lub poświadczenia w nich nieprawdy. Część zarzutów ma związek z działalnością stowarzyszenia prowadzącego Teatr TrzyRzecze.