CBA zatrzymało dwie osoby - biznesmenów z branży informatycznej - w związku z korupcją w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie - dowiedziała się PAP w Biurze. Straty sądu sięgają milionów złotych. To kolejne osoby w zatrzymane w tym śledztwie.
Dwaj mężczyźni mieli być opłacani za fikcyjne zlecenia na prace informatyczne i konsultingowe - powiedział PAP Piotr Kaczorek z Wydziału Komunikacji Społecznej CBA.
"Zostali zatrzymani przez agentów z rzeszowskiej delegatury CBA. W trakcie śledztwa prowadzonego pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie funkcjonariusze ustalili, że biznesmeni otrzymywali od dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzeja P. i podległych mu pracowników" - powiedział Kaczorek. Dodał, że informatykom wypłacane były pieniądze mimo że prace nigdy nie zostały wykonane, a faktury poświadczały nieprawdę.
Kaczorek wyjaśnił, że częścią gotówki biznesmeni dzielili się z pracownikami sądu, a kwota przywłaszczonych pieniędzy pozostających w dyspozycji sądu sięgała co najmniej 9,5 mln zł.
Dwaj zatrzymani usłyszeli w prokuraturze zarzuty - m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej założonej i kierowanej przez dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzeja P.
W połowie grudnia CBA zatrzymało w tej sprawie oprócz Andrzeja P. jeszcze cztery osoby - główną księgową sądu, dyrektora Centrum Zakupów dla Sądownictwa oraz dwóch biznesmenów, których firmy miały wykonywać fikcyjne usługi na krakowskiego sądu. Zarzucono im, m.in. korupcję i przywłaszczenia przeszło 10 mln zł na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Kaczorek przypomniał, że ustalenia CBA i prokuratorów "wskazują, że w ostatnich kilku latach wokół sądu stworzono sieć wielu firm powiązanych kapitałowo, towarzysko i rodzinnie z dyrektorem Sądu oraz dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa, realizujących głównie fikcyjne zamówienia na świadczenie usług, analizy i opracowania". Dodał, że nie ma dowodów, że analizy i opracowania w ogóle powstały - w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie brak jakichkolwiek dokumentów, które potwierdzałyby realizację zawartych umów.
"Z szacunków śledczych wynika, że w rachubę wchodzi kwota nawet kilkudziesięciu milionów złotych wyprowadzonych w wyniku przestępczego procederu z budżetu Sądu Apelacyjnego w Krakowie" - poinformował.(PAP)