Zdaniem prof. Genowefy Grabowskiej wniosek Zbigniewa Ziobry jest szansą na uporządkowanie przyszłej praktyki Sejmu odnoszącej się do wyboru sędziów TK. Z kolei dr Ryszard Balicki ocenia, iż wniosek ten nie ma podstaw prawnych i jest przykładem "instrumentalnego traktowania prawa".
Wniosek Ziobry - w którym zaskarżył on uchwałę Sejmu z 26 listopada 2010 r. w sprawie wyboru Stanisława Rymara, Piotra Tulei i Marka Zubika - wpłynął do TK w czwartek. Według wniosku Ziobry te trzy osoby nie zostały wybrane na sędziów TK zgodnie z konstytucyjnymi zasadami - nie spełniono wymogu, że sędzia TK musi być wybierany przez Sejm w oddzielnym, indywidualnym głosowaniu, a więc w trybie odrębnej uchwały, z wyznaczeniem mu kadencji.
Ziobro wskazał we wniosku m.in. na art. 194 konstytucji mówiący, że "TK składa się z 15 sędziów, wybieranych indywidualnie przez Sejm na 9 lat spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą. Ponowny wybór do składu Trybunału jest niedopuszczalny".
Grabowska przypomniała, że jednak już wcześniej były inne uchwały Sejmu w analogiczny sposób powołujące sędziów TK. "Polski Sejm, jego kancelaria, zupełnie niewłaściwie zinterpretowała art. 194 konstytucji i wymóg indywidualnego wyboru. Indywidualny wybór to także uchwała, która poświadcza ten indywidualny wybór" - powiedziała.
"Dlatego - patrząc na praktykę parlamentarną - to widzę wniosek ministra Ziobry jako szansę na uporządkowanie tej mało konstytucyjnej praktyki parlamentu, żeby jednak wyraźnie powiedzieć, że należy postępować tak, jak ostatnio wybierano sędziów TK, w drodze indywidualnych uchwał wobec kolejnych kandydatów" - zaznaczyła.
Według Grabowskiej dotychczasowe orzecznictwo Trybunału było "nie do końca jednoznaczne i spójne we wszystkich sytuacjach". "W związku z tym - jej zdaniem - dobrze byłoby, aby TK "dobitnie i wyraźnie stwierdził, co może, a czego nie może" w ramach dokonywanej oceny pracy Sejmu. Dodała, że patrzyłaby na sprawę pod kątem "uczulenia parlamentu na przyszłość" w kwestii indywidualnego wyboru każdego nowego sędziego TK.
Z kolei Balicki przypomniał, że TK zajmował się już uchwałami Sejmu z 25 listopada 2015 r., stwierdzającymi "brak mocy prawnej" wyboru przez Sejm poprzedniej kadencji pięciu sędziów TK (Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego, Krzysztofa Ślebzaka, Bronisława Sitka i Andrzeja Sokali) oraz uchwałami Sejmu o wyborze pięciu nowych osób w ich miejsce (Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego, Julii Przyłębskiej, Piotra Pszczółkowskiego). 7 stycznia 2016 r. pełny skład TK umorzył tamto postępowanie z powodu niedopuszczalności wydania orzeczenia. Zdania odrębne złożyli Andrzej Rzepliński, Andrzej Wróbel i Zubik.
"Minister Ziobro był wtedy pierwszym, który głośno mówił, iż TK nie może rozpatrywać uchwał, a teraz kieruje wniosek. To jest taki przykład instrumentalnego traktowania prawa, że trudno to oceniać" - powiedział Balicki.
Według niego wniosek Ziobry "jest pozbawiony podstaw prawnych". "Ci sędziowie byli wybrani w indywidualnych głosowaniach i to jest istotne, a tylko wynik tego głosowania był zawarty w jednej uchwale" - powiedział.
Grabowska powiedziała zaś, że co do faktu, czy TK może oceniać uchwały, to cały czas uważała, że Trybunał "nie może indywidualnych uchwał Sejmu oceniać, chyba że uchwała ma charakter normatywny, a w jej treści odnajdujemy przepisy, które stanowią prawa i obowiązki". "Przy tego typu uchwałach, które mówią o wyborze na określone stanowisko takiej sytuacji nie mamy, więc (...) takie uchwały ocenie TK nie podlegają, ale to musi orzec sam Trybunał" - zaznaczyła.
Jak dodała, TK w tej sprawie będzie miał ewentualną możliwość odniesienia się także do kwestii ważności wyroków wydanych z udziałem trzech sędziów wymienionych w uchwale z 2010 r. "Myślę jednak, że chyba do tego nie dojdzie, żeby musiał rozważać takie rzeczy (...) przecież sędziów tak wybranych mieliśmy w każdym składzie kilku, doszlibyśmy do absurdu" - oceniła. Przywołała przykład naukowca, który zostaje pozbawiony tytułów z powodu plagiatów, ale to nie unieważnia dyplomów, które wcześniej podpisywał.
Balicki zaznaczył z kolei, że "jeżeli TK, z sobie znanych powodów, zmieni teraz swoją linię orzeczniczą wobec uchwał i uzna, że ma kognicję w zakresie ich badania oraz stwierdzi, iż sędziów wybrano z naruszeniem prawa, to pojawi się bardzo poważne pytanie o wszystkie orzeczenia wydane z ich udziałem". Według niego byłoby to wejście "w stan szarości i niepewności prawnej".
"Mogę sobie wyobrazić wydanie przez TK orzeczenia działającego na przyszłość, ale jednocześnie pojawią się wnioski różnych podmiotów wywodzących, że ich sytuacja prawna pogorszyła się na skutek orzeczenia Trybunału, w którego składzie był sędzia nieuprawniony" - dodał. Ocenił, że byłoby to "wprowadzenie chaosu prawnego". "Stabilność prawa jest jedną z wartości i łamiemy ją w tej chwili" - podkreślił.
Marcin Jabłoński (PAP)