Konsul RP w Tajlandii od początku pozostaje w kontakcie z polskimi turystami, którzy czekają na wylot do kraju; konsul podjął stosowne działania mające na celu wyjaśnienie sytuacji - poinformowała w środę PAP rzeczniczka MSZ Joanna Wajda.

"Konsul RP w Tajlandii od początku pozostaje w kontakcie z polskimi turystami i podjął stosowne działania mające na celu wyjaśnienie sytuacji" - podkreśliła Wajda.

Jak dodała, polskie służby konsularne "są także w stałym kontakcie z lokalnym rezydentem biura podróży ITAKA, na którym spoczywa obowiązek zrealizowania świadczeń określonych w umowie z uczestnikami wycieczki".

Według MSZ z informacji przekazanych konsulowi przez turystów wynika, że "organizator zapewnił uczestnikom wycieczki noclegi, a paszporty oraz bagaż mogą być odebrane w Biurze Imigracyjnym na lotnisku".

"W ocenie turystów, organizator nie wykazuje jednak należytej staranności i nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, przede wszystkim nie informuje klientów o dalszym rozwoju sytuacji, w szczególności o terminie wylotu z Tajlandii" - zaznaczyła Wajda.

Podkreśliła jednocześnie, że "MSZ jest w kontakcie z właściwym Urzędem Marszałkowskim w Opolu, w którym zarejestrowane jest Biuro Podróży ITAKA, a także z przedstawicielami biura w Polsce". "Monitorujemy sytuację na bieżąco i podejmujemy stosowne działania" - zapewniła rzeczniczka MSZ.

Według tvn24.pl ponad 300 osób czeka od poniedziałku w Tajlandii (na lotnisku w Krabi) na wylot do kraju; powrót turystów jest opóźniony z powodu awarii samolotu.

Jak informują pasażerowie, wylot był przekładany kilka razy - podał portal. Jak zaznaczono, w środę Polacy zostali powiadomieni o locie zaplanowanym na godz. 10.30 czasu polskiego. Z informacji tvn24.pl wynika, że turyści powiadomili o sytuacji Ambasadę RP w Bangkoku. Niektórzy z nich chcą wrócić do kraju na własny koszt.