Usunięcie barierek sprzed Sejmu jest "konsekwencją tego, że kryzys wyraźnie wygasa, coraz mniej ludzi jest pod Sejmem" - podkreślił szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Zapewnił, że Polska jest bezpieczna, a po zamachu w Berlinie m.in. na ulicach są patrole policji i Żandarmerii Wojskowej.

W środę wieczorem zdemontowano ogrodzenie ustawione przed Sejmem we wtorek nad ranem w związku z organizowanym tam protestem. Zostało ono ustawione przed wjazdem do Sejmu, a protestujące tam osoby, które blokowały jedną z dróg wyjazdowych z Sejmu, przesunięto na drugą stronę ulicy Wiejskiej.

"Te barierki pojawiły się wtedy, kiedy najpierw w nocy z piątku na sobotę był kryzys - rzucali się pod samochody, organizowali burdę, organizowali awantury, szarpali posłów, którzy chcieli wyjść po zakończeniu obrad sejmowych. A później zapowiadali manifestację. (...) W związku z tym, żeby uchronić tych wszystkich, którzy poruszają się po Warszawie przed niebezpieczeństwem, barierki zostały postawione. Okazało się, że ta manifestacja skończyła się klapą, frekwencyjną klapą. Nie przyszli ludzie na tą manifestację. Kiedy wczoraj skończyły się obrady Senatu, zapadła decyzja, żeby zdjąć barierki, te barierki nie są potrzebne" - powiedział w czwartek Błaszczak w TVP1.

Minister przypomniał, że w związku z zamachami m.in. w Berlinie wystąpił do premier z wnioskiem, by Żandarmeria Wojskowa wsparła policjantów na ulicach, w centrach handlowych, na dworcach kolejowych, na lotniskach.

"Wniosek został złożony do pani premier po zamachu terrorystycznym w Berlinie. Pierwszą ofiarą tego zamachu był nasz rodak, Polak, kierowca ciężarówki. A chodzi o to, że mamy czas przedświąteczny, że ludzie robią zakupy w centrach handlowych, podróżują. W związku z tym Żandarmeria Wojskowa razem z polską policją patroluje dworce kolejowe, lotniska, centra handlowe, metro warszawskie. Chodzi o bezpieczeństwo" - wyjaśnił Błaszczak. Minister zaapelował też do wszystkich, którzy zauważą w przestrzeni publicznej nietypowe zachowania o zgłaszanie tego służbom.

"Jesteśmy przygotowani do tego, żeby zapewnić bezpieczeństwo" - powiedział Błaszczak dopytywany czy na polsko-niemieckiej granicy zostały podniesione środki bezpieczeństwa. "Są patrole Straży Granicznej i polskiej policji" - dodał.

"Jaki jest zasadniczy problem, z jakim spotkali się Niemcy? Otóż proszę sobie wyobrazić, że w Berlinie praktycznie nie ma monitoringu, dlatego, że obrońcy praw człowieka stwierdzili, że to narusza prawa człowieka. W związku z tym niemiecka policja ma olbrzymie kłopoty, żeby namierzyć tego bandytę, tego terrorystę. Ale to jest takie zachowanie pięknoduchów. W Polsce też są tacy. Rzecznik Praw Obywatelskich Bodnar (Adam - PAP), też podobnie się zachowuje" - ocenił Błaszczak.