Skarżą się, że świadectwo to relikt poprzedniego ustroju, którego nigdzie indziej na świecie nie ma. Ale na jego likwidację się nie zgadzają. Bo z drugiej strony dzięki świadectwu otrzymują od innego pracodawcy pełną informację o nowym pracowniku. Wiedzą, jaki wymiar urlopu mu przysługuje, czy pracował w uciążliwych warunkach i korzystał z uprawnień rodzicielskich oraz w jaki sposób rozstał się z poprzednim szefem. Takiej wiedzy nie zastąpią im najlepsze CV, rozmowa kwalifikacyjna czy nawet badanie na wykrywaczu kłamstw.