Po piątkowych demonstracjach w Warszawie, podczas których doszło do użycia siły, komendant główny policji gen. insp. Andrzej Matejuk, zlecił przeprowadzenie kontroli działań funkcjonariuszy - poinformował w sobotę PAP jego rzecznik insp. Mariusz Sokołowski.

"Kontrolerzy ze sztabu komendanta głównego policji analizują całość przedsięwzięcia i dokładny przebieg piątkowych wydarzeń" - powiedział Sokołowski.

Jak wyjaśnił jest to standardowa procedura w tego typu sytuacjach. "Dzieje się tak w każdym przypadku, kiedy mamy do czynienia z działaniem pododdziałów zwartych policji, kiedy dochodzi do użycia środków przymusu bezpośredniego - armatek wodnych, gazu łzawiącgo i siły fizycznej" - powiedział rzecznik KGP.

"Chodzi o ustalenie minuta po minucie między innymi tego, jakie podejmowano decyzyję, jak reagowano na zmiany w sytuacji, która była dynamiczna, i jak realizowano przyjęty plan" - dodał Sokołowski.

Nad bezpieczeństwem mieszkańców i osób manifestujących w Święto Niepodległości czuwało kilka tysięcy funkcjonariuszy z ośmiu województw. Na ulicach doszło do starć z policją w wyniku, których zatrzymano 210 osób. 40 policjantów zostało lekko rannych. Do szpitali przewiezionych zostało 29 osób, które odniosły obrażenia.