Kasa Krajowa SKOK dwa lata temu podpisała z CBA bezprecedensowe, tajne porozumienie o "wymianie informacji". Bankowcy, słysząc o tym, pukają się w czoło.

We wrześniu 2008 r. ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński pofatygował się do centrali Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych w Sopocie. Tam z prezesem Kasy Krajowej SKOK Grzegorzem Biereckim i jego zastępcą Lechem Lamentą zawarł porozumienie o"współdziałaniu". Treść utajniono. "Gazeta Wyborcza" znalazła jednak informację o porozumieniu w Dzienniku Urzędowym Centralnego Biura Antykorupcyjnego z 12 grudnia 2008r.

Kasa Krajowa nadzorująca system SKOK-ów - największą instytucję parabankową w Polsce obsługującą ponad 2 mln klientów - zobowiązuje się przekazywać CBA "informacje i dane" o saldach, przepływach na kontach klientów kas i historii ich rachunków. Ponadto Biuro ma być natychmiast informowane o "ryzyku występowania korupcji" stwierdzonym podczas kontroli SKOK-ów przez Kasę Krajową. To jakiś żart? W CBA przyznają, że Kasa Krajowa SKOK jest jedyną polską instytucją finansową, z którą Biuro ma taką umowę. Więcej o tej sprawie w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".