Polska lekarka-wolontariuszka została porwana ze szpitala Saint-Michel w miejscowości Dono Manga, administrowanego przez międzynarodową katolicką organizację humanitarną Caritas - podała w niedzielę agencja AFP. To pierwszy przypadek porwania w tym rejonie. Nieco dalej na południe, region jest penetrowany przez bandytów, którzy porywają na drogach ludzi, w szczególności dla okupu.

Dono Manga leży ponad 400 km na południowy wschód od stolicy kraju - Ndżameny.

Rano do szpitala przybyło dwóch mężczyzn towarzyszących fałszywemu pacjentowi i cała trójka wykorzystała nieobecność podczas muzułmańskiej piątkowej modlitwy żołnierzy, którzy zwykle zabezpieczają placówkę. Porwano dwoje lekarzy, Polkę i Meksykanina – powiedziała AFP Ildjima Abdraman, gubernator prowincji Tandjile, w której znajduje się Dono Manga.

Potem dołączył do nich czwarty napastnik. „Byli uzbrojeni i zabrali zakładników na motocyklu” – kontynuowała Abdraman, po czym dodała: „pod naciskiem ścigającej ich policji porzucili meksykańskiego lekarza, ale udało im się zniknąć wraz z kobietą”.

„Zapewniali zakładników, że nie chcą ich skrzywdzić, a jedynie chcą pieniędzy” – powiedziała gubernator, opierając się na zeznaniach meksykańskiego lekarza.

Porwanie potwierdził AFP Nicolas Nadji Ban, biskup diecezji Lai, który przewodniczy lokalnemu oddziałowi Caritas, zarządzającemu szpitalem. „Współpracujemy ze strukturami amerykańskimi, europejskimi i południowoamerykańskimi, które przybywają nam na pomoc” – powiedział przez telefon AFP. „Poinformowaliśmy rodzinę” – zapewnił.

Według niego jest to pierwszy przypadek porwania w tym rejonie. Nieco dalej na południe, dodał, region jest penetrowany przez bandytów, którzy porywają na drogach ludzi, w szczególności dla okupu.