Hamas, organizacja terrorystyczna rządząca w Strefie Gazy, opublikował nagranie z jedną z przetrzymywanych tam zakładniczek. Mia Schem, 21-latka z podwójnym francusko-izraelskim obywatelstwem, oznajmiła, że znajduje się w Gazie i zaapelowała o jak najszybsze uwolnienie.

Rodzina Mii potwierdziła tożsamość uprowadzonej. Specjaliści, którzy przeanalizowali nagranie na prośbę amerykańskiego dziennika "New York Times", ocenili, że przynajmniej część ujęć pochodzi sprzed sześciu dni.

Matka porwanej dopiero z opublikowanego filmu dowiedziała się, że dziewczyna przeżyła atak na uczestników koncertu, do którego doszło 7 października w Izraelu, w pobliżu granicy ze Strefą Gazy.

Prezydent Francji Emmanuel Macron nazwał publikację nagrania "ohydnym aktem", a rzecznik izraelskich sił zbrojnych oświadczył, że film jest elementem wojny psychologicznej.

"To hańba brać niewinnych ludzi jako zakładników i pokazywać ich w tak ohydny sposób" - powiedział we wtorek Macron, cytowany przez pałac prezydencki w Paryżu. W przekazanym oświadczeniu podkreślono, że Francja "współpracuje ze swoimi partnerami w celu uwolnienia francuskich zakładników przetrzymywanych przez Hamas". Rodzina uprowadzonej, podobnie jak krewni innych francuskich ofiar Hamasu, zwróciła się do Macrona z apelem o pomoc w uwolnieniu Mii.

Podczas ataku Hamasu terroryści uprowadzili co najmniej 199 Izraelczyków i obcokrajowców, jednak liczba ta nie jest ostateczna. Zarówno na terenie, gdzie odbywał się koncert, jak też w przygranicznych osiedlach byli ludzie, z którymi od czasu napaści nie ma kontaktu, lecz nie zostali dotąd zidentyfikowani ani jako porwani, ani jako ofiary mordów.

Minister spraw zagranicznych Turcji Hakan Fidan poinformował we wtorek, że prowadzi rozmowy z Hamasem w sprawie uwolnienia "cudzoziemców, cywilów i dzieci" uprowadzonych 7 października. Dodał, że "wiele krajów" zwróciło się do Ankary o pośrednictwo w negocjacjach. (PAP)

os/ szm/