Rosja zakończyła przygotowania do zniszczenia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej - ostrzegł w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem "The New Statesman" generał Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR).

Według Budanowa, zbiornik chłodzący elektrowni został zaminowany przez rosyjskie wojska. Bez chłodzenia reaktory jądrowe mogłyby się stopić w okresie od 10 godzin do 14 dni. Uważa on, że Rosja byłaby w stanie podnieść napięcie w liniach zasilających elektrownię, doprowadzając do awarii jądrowej w dolnej granicy tego przedziału czasowego.

Jak to ujął, "środki techniczne mogłyby zostać wykorzystane do przyspieszenia katastrofy".

HUR był w stanie ustalić, że rosyjskie wojska przemieściły pojazdy naładowane materiałami wybuchowymi do czterech z sześciu bloków energetycznych. Nie jest jasne, czy Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej uzyskała dostęp do tych bloków podczas swojej wizyty 15 czerwca.

Jak przypomina "The New Statesman", w czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, powołując się na informacje HUR, ostrzegł, że atak na Zaporoską Elektrownię Atomową może nastąpić w każdej chwili. Perspektywa celowo sprowokowanego wypadku była podnoszona już wcześniej, ale Budanow uważa, że tym razem jest inaczej. "Sytuacja nigdy nie była tak poważna jak teraz" - powiedział.

Zapytany, czy decyzja o wysadzeniu elektrowni została już podjęta, generał odparł, że jest przekonany, iż plan jest w pełni "opracowany i zatwierdzony", a jedynym brakującym elementem jest rozkaz do jego realizacji. "Wtedy może to nastąpić w ciągu kilku minut" - powiedział.

Szef HUR wyjaśnił, że to, czy rozkaz zostanie wydany, zależy od tego, jak Rosja postrzega potencjalne korzyści z katastrofy nuklearnej na południu Ukrainy, a istnieją dwie możliwości. Pierwszą z nich byłoby wysadzenie elektrowni, jeśli rosyjskie siły zostaną wyparte z lewego brzegu Dniepru. Zniszczenie elektrowni stworzyłoby strefę skażenia, co uniemożliwiłoby Ukrainie posuwanie się naprzód.

Druga możliwość jest taka, że Rosja wykorzystałaby katastrofę nuklearną jako - jak to określił Budanow - "środek zapobiegawczy". Celem w tym przypadku byłoby powstrzymanie ofensywy Ukrainy przed jej rozpoczęciem i zamrożenie linii frontu w obecnym miejscu. Jeśli Rosja byłaby przekonana, że nie może powstrzymać ukraińskiego natarcia w żaden inny sposób, aktywowałaby to, co Zełenski w swoim przemówieniu nazwał "atakiem terrorystycznym z wyciekiem promieniowania".

"The New Statesman" dodaje, że w ukraińskich kręgach wywiadowczych i rządowych panuje frustracja na stonowaną reakcję światowej społeczności na zniszczenie tamy w Nowej Kachowce 6 czerwca, co może zachęcać Rosję do dalszego stosowania "taktyki spalonej ziemi".

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

bjn/ ap/