Wiceminister spraw zagranicznych RP Paweł Jabłoński w piątek w imieniu Polski przekazał Ukrainie 25 karetek pogotowia ratunkowego. Uroczyste przekazanie tych pojazdów odbyło się we Lwowie obok siedziby władz obwodowych.

Karetki odebrane przez przedstawicieli hromad (odpowiednik polskich gmin - PAP) trafią do miast w obwodach czernihowskim, charkowskim i sumskim. Jedna pozostanie we Lwowie.

Przewodniczący władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki podczas przekazania aut mówił, że "karetki pomagają w ratowaniu ludzkiego życia, które jest zagrożone podczas wojny ze strasznym wrogiem". Dodał, że "wróg ten nie wojuje z wojskiem ukraińskim, a walczy przeciwko państwu ukraińskiemu, strzela do cywili, kobiet, dzieci, strzela do szpitali, szkół, przedszkoli" - dodał. "Polska strona od pierwszych dni wojny jest naszym przyjacielem i nam pomaga" - podkreślił.

Jedną z karetek odbierał lekarz Anatolij z hromady Trościaniec w obwodzie Sumskim. Opowiadał o pracy w czasie trwającej 30 dni okupacji. "Pracowaliśmy, nieśliśmy pomoc medyczną, ale 18 marca okupanci skonfiskowali dwie karetki, a dwa samochody pomocy medycznej zostały przez nich zniszczone" - wspominał. "Potem musieliśmy znosić chorych i rannych piechotą na noszach do naszego szpitala" - dodał. Powiedział, że jest wdzięczny za przekazane karetki.

Wiceminister Jabłoński wyraził nadzieję, że "te karetki będą wielkim wsparciem w obronie Ukrainy". Jak zauważył, ratowanie życia to także obrona Ukrainy. "Przekazujemy tę pomoc, bo kierujemy się zasadą solidarności, odruchem serca, jako przyjaciele, ale kierujemy się też dziś, tym co jest najważniejsze z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa, kierujemy się wielką wdzięcznością wobec przedstawicieli wszystkich instytucji państwa ukraińskiego na czele z bohaterskimi żołnierzami, ze wszystkimi pracownikami innych instytucji, lekarzami, którzy każdego dnia bronią się przed agresywną napaścią Rosji" - podkreślił.

"Ukraina broni sama siebie, ale broni także nas" - dodał.

Jabłoński tłumaczył, że przekazana pomoc, to "element szerszego projektu realizowanego przez Fundację Solidarności Międzynarodowej oraz Bank Gospodarstwa Krajowego ze środków uzyskanych z UE na wsparcie Ukrainy". "Projektu, który trafia do 120 hromad na całej Ukrainie" - zaznaczył. Jego zdaniem bardzo ważne jest, że pomoc ta jest kierowana do podstawowego szczebla administracji państwa. "To też pokazuje, jak ważne jest, aby państwo funkcjonowało na wszystkich szczeblach. Cieszymy się, że Ukraina bardzo dobrze sobie z tym radzi, w tych ogromnie trudnych warunkach, że cały czas funkcjonuje administracja" - dodał.

Prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej Rafał Dzięciołowski powiedział, że "fundacja od początku wojny starała się wspierać Ukrainę w obszarze humanitarnym". "Te karetki to niewielka cząstka naszego zaangażowania, ono całe wynosi 10 mln euro. Mamy programy wsparcia żywnościowego, mamy programy wsparcia, środki i aparaturę medyczną. Kupujemy także sprzęt obrony indywidualnej, bo apteczki są potrzebne nie tylko na linii frontu, ale też wśród cywilów: w Odessie, Winnicy, Kijowie i wszędzie tam, gdzie niespodziewanie spadają rosyjskie rakiety" - powiedział.

Ze Lwowa Olga Łozińska (PAP)

Autor: Olga Łozińska