Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję wzywającą Radę Europejską do rozpoczęcia procesu rewizji traktatów unijnych i przyznania PE m.in. prawa inicjatywy ustawodawczej, a także do wprowadzenia głosowania większościowego w Radzie UE.

Eurodeputowani głosujący za przyjęciem rezolucji chcą zmian w kilku obszarach funkcjonowania Unii. Postulują m.in. zreformowanie procedur głosowania w Radzie UE "w celu zwiększenia zdolności Unii Europejskiej do działania, w tym przejścia z jednomyślności na głosowanie większością kwalifikowaną, w obszarach takich jak sankcje, tzw. klauzule pomostowe oraz w sytuacjach nadzwyczajnych".

Domagają się także rozszerzenia uprawnień Unii na takie sfery jak ochrona zdrowia, energetyka, obronność oraz polityka społeczna i gospodarcza.

Chcą też, by Parlament Europejski miał prawo do inicjowania, zmieniania lub cofania przepisów oraz by otrzymał pełnię praw jako współprawodawca w zakresie budżetu UE.

Rezolucja została przyjęta 355 głosami za, przy 154 głosach przeciw i 48 wstrzymujących się.

Podczas debaty, która odbyła się tego samego dnia, niektórzy eurodeputowani apelowali, by już na szczycie Rady Europejskiej 23-24 czerwca unijni przywódcy zdecydowali o utworzeniu "Konwentu", który miałby zająć się ewentualnymi zmianami traktatowymi. Grono to składałoby się z eurodeputowanych, komisarzy, posłów z państw członkowskich oraz przywódców UE.

Pretekstem do uchwalenia rezolucji było zakończenie 9 maja Konferencji w sprawie przyszłości Europy - serii debat i dyskusji prowadzonych ze społeczeństwem obywatelskim na temat wyzwań i priorytetów stojących przed UE.

Zabierając głos w debacie, europosłanka PiS Beata Kempa wyraziła sprzeciw wobec ewentualnych zmian w traktatach.

"Żeby usprawnić proces decyzyjny w Unii Europejskiej, nie trzeba zawracać kijem Renu. Wystarczy Unię odbiurokratyzować i wystarczy, żebyśmy się po prostu wzajemnie szanowali. Bo Unia powstała jako wspólnota silnych, suwerennych i niezależnych państw" - oświadczyła, wskazując, że właśnie "różnorodność, poszanowanie dla krajowych tradycji, legislacji, obyczajów oraz wspólny fundament oparty na prawie rzymskim, prawie do życia, na etyce chrześcijańskiej" był przez lata siłą Wspólnoty.

Eurodeputowana oceniła, że w ostatnich latach UE stała się "bezdusznym, biurokratycznym lewiatanem, który jest skupiony na nagonce na te kraje członkowskie, które myślą inaczej niż liberałowie, Zieloni i Lewica, i w którym panuje duch braku szacunku dla wewnętrznych decyzji przez tworzące Wspólnotę państwa".

Komentarz Müllera

Do rezolucji odniósł się rzecznik rządu. "Grupa radykałów w Parlamencie Europejskim kolejny raz bezpodstawnie atakuje nasz kraj" - ocenił.

"To niestety pokazuje, że w dyskusjach w tym gremium kolejny raz zwycięża polityczna bijatyka zamiast merytorycznej debaty. Polska spełnia wszelkie standardy ochrony prawnej oraz niezależności sądów. Analogicznie jak inne kraje UE" - podkreślił.

"Polska doszła do porozumienia z Komisją Europejską w zakresie KPO po wielu miesiącach żmudnych negocjacji. Niestety zarówno w Parlamencie Europejskim jak i w Polsce są siły, które chcą to porozumienie rozbić. To byłoby szkodliwe dla Polski. Liczymy, że tak się nie stanie i radykałowie nie będą szkodzić jedności Unii Europejskiej" - stwierdził.

(PAP)