Prokuratura Okręgowa w Tarnowie - jak poinformował PAP prok. Mikołaj Grzesik - postawiła Kani zarzuty dotyczące bezprawnego przetwarzania danych osobowych Ewy Wrzosek, polegającego na ujawnieniu w publicznym poście na portalu X skanu/zdjęcia kwestionariusza paszportowego pokrzywdzonej, zawierającego m.in. PESEL, datę urodzenia, adres, imiona rodziców, numer dowodu osobistego i znaki szczególne. Podejrzana miała uzyskać te informacje w ramach pracy dziennikarskiej podczas badań w Archiwum IPN w Warszawie.

Podstawą prawną tych zarzutów są art. 266 par. 1 kodeksu karnego oraz art. 107 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych.

Co grozi Dorocie Kani?

"Podejrzana, przesłuchana w obecności obrońcy, nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień" - podał prok. Grzesik, dodając, że grozi jej wymierzenie kary grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Podkreślił też, że w sprawie podjęte zostaną kolejne czynności procesowe, w tym czynności końcowe względem wątku dotyczącego Kani.

Prokurator poinformował też, że w zakresie pozostałych wątków w tej sprawie są podejmowane dalsze czynności dowodowe.

"Na ten moment nie jest planowane przedstawienie zarzutów innym osobom, choć nie jest to wykluczone w przyszłości w razie uzupełnienia materiału dowodowego" - zaznaczył prok. Grzesik.

Jak broni się Dorota Kania?

Odnosząc się do tej sprawy Kania zaznaczyła na platformie X, że ujawnione przez nią informacje dotyczące prok. Wrzosek są ogólnodostępne i odmówiła składania wyjaśnień w - jej zdaniem - "nielegalnie przejętej prokuraturze".

Prok. Wrzosek komentuje tłumaczenie Kani

Komentując te słowa, prok. Wrzosek przypomniała, że Kania ma prawo do odmowy złożenia wyjaśnień. "Może nawet nie mówić prawdy, bo nic jej za to nie grozi. Ale niech nie kłamie, że ujawniła informacje ogólnodostępne. Dane osobowe, które opublikowała, łamiąc prawo, (i nadal nie wiem w jakim celu) - nie są publiczne" - napisała w piątek prok. Wrzosek na platformie X.

Kiedy prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie Doroty Kani

Postępowanie w sprawie niedopuszczalnego i nieuprawnionego przetwarzania danych osobowych prok. Ewy Wrzosek - poprzez opublikowanie na platformie X fotografii jej dawnego kwestionariusza paszportowego - prokuratura wszczęła pod koniec kwietnia. W sprawie tej badani są również inni użytkownicy platformy X, którzy również opublikowali dane z tego samego kwestionariusza paszportowego prok. Wrzosek.

Sprawa ta wyniknęła po nagłej śmierci Barbary Skrzypek, wieloletniej współpracowniczki prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Trzy dni przed śmiercią, która nastąpiła 15 marca, Skrzypek była przesłuchiwana w charakterze świadka w warszawskiej prokuraturze okręgowej w śledztwie dotyczącym powiązanej z PiS spółki Srebrna i niedoszłej inwestycji - wybudowania dwóch wieżowców na należącej do spółki działce w Warszawie. Przesłuchanie prowadziła prok. Wrzosek. Politycy PiS, w tym lider partii, powiązali śmierć Skrzypek z jej przesłuchaniem i stresem, który mu towarzyszył, a także z niedopuszczeniem do przesłuchania jej pełnomocnika.

Wkrótce po śmierci Skrzypek prokuratura oświadczyła, że nie zgłaszała ona żadnych zastrzeżeń co do formy i długości przesłuchania, a oprócz problemów z czytaniem nie zgłaszała też żadnych dolegliwości zdrowotnych. Sekcja zwłok wykazała, że Skrzypek zmarła z powodu zawału. Postępowanie ws. nieumyślnego spowodowania śmierci Skrzypek prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.

W drugiej połowie marca na platformie X, na profilu dziennikarki Doroty Kani, zamieszczono zdjęcie dawnego kwestionariusza paszportowego Ewy Wrzosek. Następnego dnia prok. Wrzosek poinformowała PAP, że złożyła drogą służbową do Prokuratora Krajowego zawiadomienie w tej sprawie. "Ujawnienie informacji o takim stopniu szczegółowości może posłużyć do wykorzystania ich w sposób stanowiący zagrożenie dla bezpieczeństwa mojego i osób mi najbliższych" - wskazała prok. Wrzosek.