Po kontroli billboardów, szyldów, banerów i plakatów na ulicach polskich miast NIK złożyła wniosek do MRiT o zmianę przepisów dot. planowania i zagospodarowania przestrzennego - podała Izba. Jak ustaliła NIK, "w żadnym z kontrolowanych miast nie ustalono kompleksowych zasad i rozwiązań dotyczących sposobów weryfikacji legalności reklam, gospodarowania powierzchnią reklamową.

Najwyższa Izba Kontroli poinformowała o wynikach kontroli, przeprowadzonej w latach 2020-2023 w pięciu polskich miastach.

NIK o nielegalnych billboardach

Jak podano, od 12 proc. do 100 proc. billboardów, szyldów, banerów czy plakatów skontrolowanych przez NIK na ulicach Gdańska, Wrocławia, Łodzi, Poznania i Opola umieszczono tam bez zgody i wiedzy lokalnych władz. W Poznaniu było to 12 proc. reklam, w Opolu - 13 proc., Wrocławiu - 46 proc., Gdańsku - 65 proc., a w Łodzi było to 100 proc.

NIK o naruszeniu prawa i niegospodarności

Oznacza to, że w okresie objętym kontrolą nadzór nad gospodarowaniem powierzchnią reklamową nie był skuteczny, a do miejskich kas nie wpływały należne opłaty - podkreślono. NIK stwierdziła także przypadki naruszenia prawa i niegospodarności, których skutkiem było uszczuplenie przychodów czterech skontrolowanych miast w sumie o ponad 1 mln zł.

W komunikacie NIK przypomniano, że tego typu sytuacje miała normować ustawa krajobrazowa obowiązująca od 2015 roku, lecz okazało się, że to rozwiązanie jest niewystarczające.

Kontrola NIK w urzędach miast i zarządach dróg

Podkreślono, że NIK skontrolowała urzędy miast i zarządy dróg w Gdańsku, we Wrocławiu, w Łodzi i w Opolu. "Miasta dobrano celowo, z uwzględnieniem podobieństw dotyczących przyjętych rozwiązań organizacyjnych i zróżnicowanego etapu wdrażania uchwał krajobrazowych. Okres objęty kontrolą to lata 2020–2023 (do 31 października)".

Izba wykorzystała także wyniki podobnej kontroli przeprowadzonej wcześniej w Poznaniu. "Tam badano, jak miasto radziło sobie z problemem nielegalnych reklam od stycznia 2020 r. do 10 listopada 2022 r" - podano.

NIK o braku kompleksowych zasad

Jak ustaliła NIK, "w żadnym z kontrolowanych miast nie ustalono kompleksowych zasad i rozwiązań dotyczących sposobów weryfikacji legalności reklam, gospodarowania powierzchnią reklamową, przeciwdziałania nielegalnemu jej wykorzystywaniu, czy wreszcie współpracy między urzędami gmin, a np. zarządami dróg w tym zakresie".

Inwentaryzacja reklam w Opolu

Podkreślono, że jedynie w Opolu prowadzono bieżącą inwentaryzację reklam w przestrzeni publicznej, "ale i tam nie wykorzystywano w pełni jej wyników, np. do tego, by ustalić wysokość kar za umieszczanie na ulicach nielegalnych reklam i do tego, by te kary wyegzekwować".

Problem z reklamami w Łodzi

Łódź była jednym z miast, gdzie pojawił się problem dotyczący reklam, które przed 2016 r. zostały legalnie umieszczone w przestrzeni publicznej, ale po przyjęciu uchwały krajobrazowej nie spełniały jej wymogów i w związku z tym, pod groźbą kary finansowej, powinny były zostać usunięte z ulic w określonym czasie. "Przepisy nie przewidywały ani zwolnienia legalnych nośników z obostrzeń, ani rekompensaty za ich usunięcie" - wyjaśniono.

"Mając na uwadze ustalenia kontroli oraz potrzebę zapewnienia właściwej rekompensaty tym podmiotom, które muszą usunąć z ulic swoje reklamy, choć mają wymagane zgody budowlane, NIK złożyła po kontroli wniosek do Ministerstwa Rozwoju i Technologii o zmianę przepisów w tym zakresie. W odpowiedzi resort zapewnił, że podjął działania zmierzające do nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym" - poinformowano w komunikacie.

NIK o zajmowaniu pasów drogowych

NIK zwróciła również uwagę na to, że większość zarządów dróg (w Łodzi, Opolu i we Wrocławiu) wydawała zezwolenia na zajęcie pasów drogowych na podstawie niekompletnych wniosków, które nie zawierały wymaganych załączników, np. szczegółowego planu sytuacyjnego. "Dotyczyło to od 57 proc. do 80 proc. zbadanych przez NIK wniosków, a w Łodzi wszystkich kontrolowanych przypadków" - przekazano.

Izba przekazała, że nieprawidłowości dotyczą także ustalania opłat za umieszczenie reklamy w pasie drogowym. W czterech skontrolowanych zarządach dróg wyliczano je niezgodnie z ustawą o drogach publicznych, bowiem powierzchnię reklamy obliczano wyłącznie na podstawie jej części ekspozycyjnej, z pominięciem elementów konstrukcyjnych i zamocowań" - wytłumaczono.

"W 20 zbadanych przez NIK decyzjach zarządy dróg zaniżyły wartość opłaty stanowiącej dochód budżetu gminy w sumie o ponad 109 tys. zł" - podsumowano.