Policja w czasie manifestacji rolników zachowywała się niezwykle powściągliwie - powiedział premier Donald Tusk. Jak dodał, policja została zaatakowana przez niektórych z protestujących. "Ci którzy złamali prawo w czasie manifestacji odpowiedzą za to prawnie" - zadeklarował. Według szacunków ratusza, w środowym proteście uczestniczyło około 30 tysięcy osób.

W czasie konferencji prasowej przed wylotem do Rumunii szef polskiego rządu odniósł się do protestów rolników w stolicy. "Wszyscy widzieli, co działo się w Warszawie. Byli protestujący rolnicy, dołączyła do nich przedstawiciele Solidarności Piotra Dudy i osoby, które dopuszczały się z powodów politycznych czy innych - aktów przemocy wobec służb porządkowych" - powiedział szef rządu.

Tusk o manifestacji rolników

Zapowiedział, że "ci, którzy złamali prawo w czasie manifestacji, ci którzy doprowadzili do takich dramatów, jak choćby ciężko ranny policjant uderzony kamieniem, będą odpowiadali prawnie".

"Nie traktuję ich jako demonstrujących rolników, tylko osoby, które naruszył prawo" - powiedział Tusk. "Natomiast - jak zaznaczył - z rolnikami będę rozmawiał tak czy inaczej".

"Nie będę rozmawiał z chuliganami tylko będę rozmawiał z rolnikami" - zadeklarował premier.

Tusk oburzony

Jak mówił, jest oburzony zachowaniem niektórych manifestujących, ale jest za stary i zbyt doświadczony, żeby nie wiedzieć, że przy tego typu masowych demonstracjach zawsze znajdą się ludzie nieodpowiedzialni albo agresywni. "Ale to nie zmienia mojego przekonania, że rolnicy w Polsce mieli dużo uzasadnionych powodów do niepokoju" - dodał premier.

Tusk o prowokacjach na proteście

Dopytywany, dlaczego polska policja rzucała w protestujących rolników kamieniami czy kostką brukową, co - według dziennikarza - widać na wielu nagraniach udostępnionych w sieci, premier powiedział, że "to jest nieprawda". Jak zaznaczył, "nie ma takich informacji". "Jeśli ma pan jakiekolwiek informacje o celowych, zorganizowanych prowokacjach, proszę niezwłocznie udać się na policję oraz do prokuratury i zgłosić ten fakt, ponieważ mówi pan o popełnianych przestępstwach" - powiedział Tusk. Zapewnił, że "z całą pewnością będzie przeprowadzone dochodzenie".

Premier powiedział też, że widział w Internecie nagrania, o których wspominał dziennikarz. "Znam te nagrania, o których pan mówi. Widziałem je. Kilkadziesiąt różnych zdjęć sprzed dwudziestu lat, sprzed pięciu lat, które miałyby świadczyć o brutalności policji. Zgadzam się, że mamy do czynienia z wieloma prowokacjami, ale zapewniam, że nie ta strona (policja) odpowiada za te prowokacje" - powiedział szef rządu.

Podkreślił, że "każdy kto rzeczywiście pozwolił sobie na prowokacje albo dezinformacje - będzie w ten czy inny sposób za to odpowiadał". "Na pewno nie jest to policja. Policja zachowywała się niezwykle powściągliwie i została zaatakowana przez niektórych z protestujących kostką brukową. Wszyscy to widzieli. Dysponujemy odpowiednimi materiałami, które na pewno będą pomocne w dochodzeniu do odpowiedzialności tych ludzi" - mówił szef polskiego rządu.

Protest rolników w stolicy

W stolicy odbył się protest rolników, w którym brali udział również m.in. przedstawiciele "Solidarności" oraz leśnicy. Protest rozpoczął się przed południem przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, następnie manifestujący przeszli przed budynki Sejmu. W trakcie protestu doszło do starć manifestantów z policją. W stronę policji rzucano kostką brukową, a służby odpowiedziały gazem łzawiącym.

KSP poinformowała, że w związku z fizyczną agresją niektórych osób protestujących przy ul. Wiejskiej wobec funkcjonariuszy policji, konieczne było wykorzystanie środków przymusu bezpośredniego. "Należy podkreślić, że wcześniej osoby te były wzywane do zachowania zgodnego z prawem" – napisali stołeczni policjanci na platformie X.

Według szacunków ratusza, w środowym proteście uczestniczyło około 30 tysięcy osób. Miasto przygotuje dokumentację zniszczeń infrastruktury miejskiej i rozważa możliwość wystąpienia do organizatorów o pokrycie strat.