Polska jest niezadowolona z propozycji Komisji Europejskiej 10. pakietu sankcji UE wobec Rosji. Jak przekazał PAP Stały Przedstawiciel RP przy UE Andrzej Sadoś, w projekcie brakuje m.in. energii nuklearnej, zakazu eksportu diamentów i kauczuku, a także odniesień do nielegalnego wywozu ukraińskich dzieci do Rosji.

„Polska uważa, że poziom ambicji tego pakietu jest niewystarczający” – powiedział PAP Sadoś. „Według naszych informacji, obecnie 34 rosyjskie instytucje są zaangażowane w uprowadzanie ukraińskich dzieci i ich wywóz do Rosji. Dlatego ta kwestia powinna znaleźć się w pakiecie” – oświadczył ambasador.

Jak dodał, projekt nie obejmuje też rosyjskiej energii nuklearnej. „Chodzi o paliwo jądrowe, a także działalność Rosatomu” – wyjaśnił Sadoś.

Kolejna kwestia to brak embarga na eksport diamentów z Rosji do UE. „Trudno to wyjaśnić europejskiej opinii publicznej, która ponosi ogromne koszty wojny np. w postaci wyższych rachunków za energię, a jednocześnie część krajów importuje diamenty, zasilając rosyjski budżet, który finansuje rosyjską machinę wojenną” – powiedział.

„KE częściowo uwzględniła polskie postulaty, ale zaproponowała zwolnienie na import 355 tys. ton rosyjskiego kauczuku do UE. To więcej, niż główni odbiorcy importują obecnie. Polska się temu sprzeciwiła, bo takie zwolnienie nie tylko umożliwia utrzymanie obecnego poziomu importu do UE, ale wręcz zwiększenie możliwości dostaw kauczuku z Rosji na europejskie rynki. Jest to też ciosem w europejskich producentów kauczuku. Na to zgody Polski nie będzie” - dodał Sadoś.

W propozycji, którą polscy dyplomaci przedłożyli w Brukseli, Polska chciała wykluczenia rosyjskich firm i podmiotów z systemu UER (ang. Upstream Emission Reduction), który zakłada handel certyfikatami emisji przy wydobyciu węglowodorów. Ten postulat też nie znalazł się w propozycji KE, nad czym ubolewa Polska.

Inwestycje w infrastrukturę wydobywczą na terenie Rosji prowadzone przez koncern Gazprom pozawalają na sprzedaż UER, co stanowi dochód do rosyjskiego budżetu. Obecnie sankcje nie zakazują jednoznacznie handlu uprawnieniami podmiotom z udziałem kapitału rosyjskiego, ale Polska domaga się tego.

Projekt KE dotyczący sankcji nie obejmuje też Białorusi. Z informacji PAP wynika, że zastrzeżenia do wstępnych propozycji KE w tej sprawie zgłosiła Litwa, której nie podobają się wyłączenia dla działających na Białorusi oligarchów, eksportujących do UE nawozy.

„Popieramy Litwę. Jesteśmy przeciwnikami znoszenia obecnego systemu sankcji pod pretekstem humanitarnym czy bezpieczeństwa żywnościowego. KE powinna te kwestie uwzględnić” - zaznaczył Sadoś.

„Spotkanie ambasadorów państw członkowskich przy UE na temat pakietu ma zostać zorganizowane przez prezydencję szwedzką w przyszłym tygodniu. Czasu na przyjęcie sankcji jest naprawdę mało, jeśli ma to się stać przed 24 lutego” – podsumował polski dyplomata.

Ze Strasburga Łukasz Osiński (PAP)