Unia Europejska patrzy na nas politycznie i wszystkie tego typu działania podejmuje, żeby osłabić rząd – mówi w wywiadzie dla i.pl szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Marek Kuchciński.

Marek Kuchciński miesiąc temu został powołany na szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Pytany przez portal i.pl jak współpracuje mu się z premierem Mateuszem Morawieckim, odparł, że "bardzo dobrze".

"Myślę, że premier Mateusz Morawiecki ma kilka cech wyróżniających go spośród innych dotychczasowych premierów – jest niezwykle pracowity, ma ogromną energię, wielką wiedzę w kwestiach nie tylko finansowych, ale także gospodarczych i międzynarodowych. Te wszystkie atuty są dzisiaj bardzo ważne. Polska – nie tylko w UE, ale generalnie w polityce zagranicznej – odgrywa coraz większą rolę, zwłaszcza w kontekście wojny na Ukrainie. W tych kwestiach rola premiera jest bardzo ważna" - podkreślił Kuchciński.

Ponadto - jak dodał - Mateusz Morawiecki "potrafi wyjaśniać błyskawicznie różne nieporozumienia, a wyzwania są ogromne". Dopytywany, o jakie nieporozumienia chodzi, wyjaśnił, że "choćby o przekonanie – głównie przedstawicieli największych państw UE – do tego, żeby jednak współpracować i wspierać Ukrainę". "Nie tylko zbrojnie, ale także humanitarnie, a przede wszystkim uszczelniać dziurawy system sankcji wobec Rosji" - zaznaczył Kuchciński.

Szef KPRM pytany o relacje Polski z Unią Europejską stwierdził, że "najlepszy byłby najprostszy kurs, czyli realizacja postanowień, na które obie strony – to znaczy Unia jeszcze z Wielką Brytanią i Polska – zgodziły się, gdy stawaliśmy się członkiem UE".

"Chodzi o przestrzeganie zapisanych w traktacie lizbońskim form współpracy. Niestety, te zasady są łamane głównie przez unijne władze. Można powiedzieć, że jeżeli rozumiemy +twardy kurs+ jako obronę ustalonych wcześniej form współpracy, to tak właśnie – moim zdaniem – postępujemy. Rząd prowadzi politykę w takim kierunku. Chcemy jednoznacznego przestrzegania przepisów przez UE" - wskazał Kuchciński. "Niestety, tak się nie dzieje i dlatego są prowadzone rozmowy" - dodał.

Zdaniem szefa KPRM "mamy tu do czynienia z sytuacją, że władze UE wykorzystują większość różnych działań, żeby osłabić polski rząd wybrany dwukrotnie w sposób demokratyczny, a docelowo dokonać zmiany władzy". "Po prostu wolą, żeby premierem polskiego rządu był Donald Tusk, który był spolegliwy, bardzo przychylnie współpracował i ze wschodem, i zachodem – i z Putinem, i z Merkel – aniżeli Mateusz Morawiecki, który stawia sprawę twardo, czy Jarosław Kaczyński, dla którego kwestia polskich interesów jest sprawą pierwszorzędną" - podkreślił Kuchciński.

Dopytywany, czy Polska dostanie środki z KPO, zapewnił, że rząd robi wszystko, by te pieniądze uzyskać. "Spełniliśmy wszystkie zobowiązania, a fakt, że ich nie dostajemy, jest kolejnym dowodem na to, że UE patrzy na nas politycznie i wszystkie tego typu działania, także ekonomiczne czy finansowe, podejmuje, żeby osłabić polski rząd czy wręcz spowodować jego zmianę" - ocenił szef KPRM.

"Chciałbym jednak zwrócić uwagę na dwie kwestie: po pierwsze, nie wszystkie państwa unijne starały się o środki z Funduszu Odbudowy. Holandia się nie starała, chociaż ma wyższą inflację niż Polska. Holandia uznała, że nie potrzebuje tego programu, ponieważ on daje pewne zobowiązania. Także politycy duńscy oceniają niejednoznacznie decyzję podjętą przez rząd Danii w tej kwestii. Po drugie, od KPO nie zależy przyszłość Polski" - stwierdził Kuchciński.

Jak dodał, "zdecydowana większość pieniędzy przeznaczanych na różne inwestycje i programy, które miały być zasilone z KPO, są to bowiem pieniądze wypracowane przez polskich podatników oraz w wyniku dobrego rozwoju gospodarczego".

"Generalnie rzecz biorąc – pieniądze unijne są ważnym, ale dodatkiem, należą się nam i powinniśmy walczyć do końca, żeby zostały nam one przyznane" - podkreślił szef KPRM.(PAP)

kkr/