Projekt ustawy o legalności działań samorządowców w wyborach prezydenckich w 2020 r. jest potwierdzeniem czegoś, co powinno być oczywiste; samorządowcy działali w stanie wyższej konieczności, a opozycja wykorzystuje każdą okazję do ataków i niektóre sądy poszły tym tropem - uważa rzecznik PiS Radosław Fogiel.

Grupa posłów PiS złożyła w czwartek w Sejmie projekt ustawy o legalności działań organów gminy zaangażowanych w organizację wyborów prezydenckich w 2020 r. Projekt zakłada, że wójt, burmistrz lub prezydent miasta, który w czasie stanu epidemii przekazał Poczcie Polskiej spis wyborców w związku z wyborami prezydenckimi w 2020 r. nie popełnił przestępstwa; trwające postępowania w takich sprawach mają być umorzone, a zapadłe wyroki zatarte.

"To jest w zasadzie potwierdzenie czegoś, co powinno być oczywiste" - podkreślił w piątek Fogiel w wp.pl po uwadze, że zdaniem opozycji PiS wprowadza "ustawę abolicyjną", czyli nową "bezkarność plus".

Jak dodał, samorządowcy działali "w sytuacji pandemii, w stanie wyższej konieczności i zgodnie z prawem przekazywali spisy wyborców instytucji, która miała zorganizować wybory". "Kierowali się dwoma przesłankami o znaczeniu konstytucyjnym - ochroną zdrowia publicznego i ochroną demokratycznego procesu wyborczego" - zaznaczył poseł PiS. Zwrócił uwagę, że projekt "dotyczy samorządowców, a nie dotyczy urzędników, polityków, czy posłów".

Odnosząc się do orzeczenia sądów o złamaniu prawa przez samorządowców, ocenił, że "to jest niestety pokłosie tej wojny politycznej, którą w Polsce mamy". "Opozycja wykorzystuje każdą okazję do ataków i niestety niektóre sądy poszły tym tropem. (...) To nie jest praktyka ogólna sądów, Powtarzam, że zdarzyły się takie przypadki (orzeczeń)" - powiedział Fogiel.

"Nie można karać kogoś, kto w stanie wyższej konieczności działał na rzecz ochrony dóbr konstytucyjnych, takich jak zdrowie publiczne i demokratyczny proces wyborczy" - dodał.

Rzecznik PiS był też pytany przez Wirtualną Polskę, co zakłada projekt ustawy dotyczący zniesienia tzw. immunitetu formalnego parlamentarzystów i sędziów. Fogiel wyjaśnił, że nie chodzi o "stuprocentowe zniesienie immunitetu, tylko zniesienie tej jego formy, która sprawia, że sędzia, czy parlamentarzysta, np. złamawszy przepisy ruchu drogowego może się zasłonić immunitetem". "Oczywiście wymagałoby to zmiany konstytucji. Zobaczymy, czy znajdzie się taka większość" - zaznaczył.

Pytany o szczegółowe propozycje, odparł, że będą one znane, kiedy projekt zostanie złożony w Sejmie. Dodał, że "projekt jest przygotowany". Zaznaczył, że "najważniejszym założeniem jest reforma koncepcji immunitetu". "Immunitet w tym zakresie, w którym broni i chroni wykonywanie mandatu poselskiego, czy pełnienie obowiązków sędziego oczywiście zostaje. Ale ten immunitet zostanie ograniczony w ten sposób, żeby już nie było sytuacji, o jakich ze wzburzeniem czytaliśmy w mediach" - podkreślił poseł.

Pytany, kto jest pomysłodawcą i inicjatorem złożenia takiego projektu, Fogiel przypomniał, że mówił o tym prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniach, które odbywa w całej Polsce. "Wszyscy chyba pamiętamy wiele bulwersującej relacji prasowych, gdzie np. sędzia był zatrzymany przez policję w stanie wskazującym na możliwość spożywania wcześniej alkoholu, i zasłaniał się immunitetem sędziowskim" - mówił. "Chcemy, żeby takie sytuacje nie były już możliwe" - oświadczył rzecznik PiS.

Prezes PiS o zniesieniu immunitetów formalnych mówił we wrześniu. "Chcemy wprowadzić pewną zmianę. To będzie trudne, bo to jest kwestia w wielkiej mierze konstytucyjna, to znaczy znieść tzw. immunitety formalne" - powiedział Kaczyński. Jego zdaniem, immunitet materialny musi zostać zachowany, bo "nie może być tak, że poseł odpowiada karnie za to jak głosuje, albo za to co mówi z mównicy".

"Natomiast to, że kradnie, po pijanemu jeździ samochodem, czy robi różne inne brzydkie rzeczy, to nie powinno być w żadnym razie osłanianie żadnym immunitetem. I to dotyczy także sędziów i prokuratorów" - dodał Kaczyński.

Immunitet formalny chroni posła lub senatora przed pociągnięciem do odpowiedzialności karnej i karnoadministracyjnej bez zgody Sejmu lub Senatu. Obejmuje on wszystkie czyny popełnione przez posła lub senatora, w szczególności czyny inne niż wynikające z wykonywania mandatu i rozciąga się na całe postępowanie karne.

Parlamentarzystę chroni też immunitet materialny - stanowiący, że nie może on być pociągnięty do odpowiedzialności za swoją działalność wchodzącą w zakres sprawowania mandatu poselskiego (np. wystąpienia w parlamencie, sposób głosowania, zgłaszane inicjatywy ustawodawcze) - ani w czasie jego trwania, ani po jego wygaśnięciu.(PAP)

rud/ par/