Wprowadzenie stanu wyjątkowego na części obszaru województw podlaskiego i lubelskiego pomoże uniknąć kryzysu na granicy z Białorusią - uważa szef MON Mariusz Błaszczak. "Unikniemy +ataku z tyłu+" - mówił w piątek na antenie publicznego Radia Białystok.

"Wprowadzenie stanu wyjątkowego pomoże w tym, że unikniemy +ataku z tyłu+, że tak się wyrażę. Unikniemy kryzysu, który mieliśmy. Przecież mogliśmy obserwować, jak to przedstawiciele organizacji pozarządowych, posłowie, politycy przyjeżdżali na granicę i atakowali Straż Graniczną, atakowali żołnierzy Wojska Polskiego, odsuwając ich od ich zadań, które wypełniają na granicy" - mówił minister Błaszczak w wywiadzie na antenie Radia Białystok.

Szef resortu obrony wziął w piątek udział w uroczystości nadania sztandaru 18. Łomżyńskiemu Pułkowi Logistycznemu w Łomży (Podlaskie).

Błaszczak podkreślił, że stan wyjątkowy pomoże polskim służbom "w zapewnieniu bezpieczeństwa, w zahamowaniu, jeśli doszłoby do prób ataków hybrydowych poprzez wtargnięcie na teren RP, poprzez otwieranie polskiej granicy, wywoływanie kryzysu migracyjnego".

Pytany o to, jak w ochronie granicy ma pomóc zapis w rozporządzeniu wprowadzającym stan wyjątkowy, na podstawie którego ograniczony został również dostęp do informacji publicznej o działaniach prowadzonych na obszarze objętym tym stanem (czyli de facto możliwość przebywania tam i pracy dziennikarzy), Mariusz Błaszczak powiedział, że jest bardzo ważne, by funkcjonariusze SG i żołnierze na granicy "mogli spokojnie wykonywać swoje obowiązki".

"Niestety w naszym kraju mamy dziennikarzy, którzy są zaangażowani politycznie i może to skutkować tym, że zamiast koncentrować swoją uwagę na zagrożeniach płynących z zagranicy, musieliby funkcjonariusze SG czy też WP dzielić swoją uwagę, żeby odpierać ataki również ze strony polskiej" - mówił szef MON. Zastrzegł, że nie sugeruje, iż dziennikarze mogliby służby atakować.

"Mówię o tym, co się działo na polsko-białoruskiej granicy, można zobaczyć wszystkie nagrania, to było niedopuszczalne. Nie ma zgody na to" - powiedział. Dodał, że "nie ma zgody" również na wypowiedzi polityków, które "uderzają w godność żołnierzy WP". "Wokół tej sprawy powinna panować zgoda narodowa, tu chodzi o bezpieczeństwo naszej ojczyzny" - powiedział Błaszczak.

Powtórzył, że wprowadzenie stanu wyjątkowego w 3-kilometrowym pasie wzdłuż granicy z Białorusią "umacnia granicę, wspiera wysiłek strażników granicznych i żołnierzy Wojska Polskiego".

Mówił też, że w razie konieczności działań związanych z zabezpieczeniem polsko-białoruskiej granicy służby "zareagują zgodnie z kompetencjami". "Funkcjonariusze nie będą mieli za plecami wycieczek złożonych z przedstawicieli różnych organizacji, czy to powodowanych jakąś lekkomyślnością, czy też powodowanych innymi przyczynami. Stąd też wprowadzenie stanu wyjątkowego i pełna kontrola granicy ze strony polskiej, stąd postawienie płotu, który z całą pewnością spowolni i zniechęci tych, którzy by chcieli forsować polską granicę" - dodał szef MON.

W piątek mieszkańcy województwa podlaskiego otrzymywali za pośrednictwem smsowego alertu Rządowego Centrum Bezpieczeństwa informację o wprowadzeniu w części tego regionu stanu wyjątkowego. Załączony był też link do rozporządzenia prezydenta w tej sprawie