Narracja o tym, że rok 2022 będzie wyjątkowo trudny dla budżetu, jest spóźniona o rok. Nasza ścieżka fiskalna jest niższa o 1-1,5 pkt. proc. od tego, co zakładaliśmy wcześniej – powiedział w środę Łukasz Czernicki, główny ekonomista MF, w radiu Tok FM.

„Budżet będzie się kształtował w dobrych warunkach makroekonomicznych, w tym roku wzrost gospodarczy wyniesie 4,9 proc., w przyszłym roku 4,6 proc. To jest więcej o 1 pkt. proc. niż prognozowaliśmy jeszcze w kwietniu. A szacunki wzrostu PKB dla budżetu nie obejmują wpływu Krajowego Planu Odbudowy na gospodarkę, więc jest tutaj czynnik ryzyka wzwyż, którego nie uwzględniamy” – powiedział w środę główny ekonomista Ministerstwa Finansów Łukasz Czernicki w radiu Tok FM.

Zauważył, że w budżecie zostały już uwzględnione skutki wejścia w życie „Polskiego Ładu”, w tym likwidacji możliwości odliczania składki zdrowotnej od podatku, co oznaczałoby, że wyniesie ona 9 proc. Przyznał jednak, że w resorcie rozważane są zmiany w kwestii składki zdrowotnej, na przykład ta, że składka od przyszłego roku będzie wynosić 3 proc. a potem ewentualnie będzie podnoszona.

„Nie ja prowadzę rozmowy w tej sprawie, ale w departamencie liczymy ewentualne skutki fiskalne, bo to miałoby przełożenie na wyniki budżetu” – powiedział Łukasz Czernicki.

Stwierdził także, że projekt budżetu uwzględnia zmianę stóp procentowych w przyszłym roku.

„Nie robiliśmy własnych prognoz stóp procentowych, tylko uwzględniliśmy prognozy rynkowe, a te zakładają, że w przyszłym roku stopy wzrosną do 1 proc. na koniec roku, zaś cykl podwyżek stóp rozpocznie się na początku 2022 r.” – powiedział Czernicki.

Stwierdził także, że w przyszłym roku część wydatków budżetu zacznie wygasać.

„Myśmy już w kwietniu wskazywali, że wydatki będą wygasać. Chodzi o wydatki covidowe, które wygasną albo jeszcze w tym roku, albo w roku przyszłym. A więc będziemy mieli naturalny spadek wydatków” – powiedział główny ekonomista MF.

Wskazał on także, że sytuacja budżetowa obecnie wygląda zupełnie inaczej niż prognozowano to rok temu.

„Cała narracja o tym, że rok 2023 będzie wyjątkowo trudny dla budżetu, jest spóźniona o rok. Przykładem może być choćby to, że wcześniej zakładaliśmy deficyt sektora finansów publicznych na poziomie 12 proc. PKB, a było 7 proc. Wcześniej spodziewaliśmy się deficytu finansów publicznych w 2022 r. na poziomie 4,2 proc., a teraz zapisaliśmy 2,8 proc. Cała nasza ścieżka fiskalna jest o 1-1,5 pkt. proc. niżej niż to, co zakładaliśmy wcześniej” – stwierdził Czernicki.